1 lutego 1945 roku, gdy nad ranem ucichły ostatnie strzały, na wyludnionych ulicach pojawili się pierwsi radzieccy żołnierze. Dla Niemców był to koniec ich miasta. Dla Polaków – początek nowej, nieznanej rzeczywistości.
Ucieczka i chaos. Ostatnie dni niemieckiej Wschowy
Na kilka dni przed wkroczeniem Armii Czerwonej Niemcy ogłosili ewakuację miasta. Już 25 stycznia rozpoczął się masowy exodus mieszkańców. Świadek tamtych wydarzeń, Erwin Münzberg, wspominał, że Wschowa była w chaosie – wszędzie pełno było uciekinierów kierujących się w stronę Głogowa i Żagania. On sam kilkakrotnie pomagał w przewożeniu ludzi i ich dobytku.
Wspomnienia Paula Pellera ujawniają, że w ostatnich dniach stycznia 1945 roku miasto było niemal puste. Na ulicach pozostali jedynie żołnierze Volkssturmu – ochotniczej formacji obronnej, złożonej głównie z osób starszych i młodzieży. W szeregach Volkssturmu znalazł się również sam Peller, choć – jak podkreślał – „nie był to żaden rozkaz, raczej rada”.
Ewakuacja trwała do 30 stycznia. Później słychać było strzały karabinów maszynowych. Niemcy podpalili magazyny cukrowni, a wojsko wysadziło most drogowy i nastawnię kolejową, próbując opóźnić natarcie Armii Czerwonej.
1 lutego 1945. Wschowa została odzyskana
Przez całą noc z 31 stycznia na 1 lutego w pobliżu Wschowy dochodziło do wymiany ognia. O godzinie 6 rano radzieckie karabiny maszynowe znowu dały o sobie znać. Niedługo później, około godziny 7:00, żołnierze 120. Korpusu 3. Armii Gwardyjskiej 1. Frontu Ukraińskiego wkroczyli do miasta.
Jeden z pierwszych polskich mieszkańców Wschowy, Tadeusz Galon, opisał ten dzień w krótkich, ale pełnych emocji słowach: "Był pogodny, mroźny ranek. Wschowa była wolna. Wywiesiliśmy biało-czerwone flagi, które polskie dziewczęta i kobiety przygotowały już wcześniej".
Jednak w rzeczywistości miasto dalekie było od wolności. Wschowa wyglądała jak miasto duchów. Siostra Iwona ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wspominała później: "Wiatr łomotał pootwieranymi okiennicami, ulice zaśmiecone były porzuconą bronią, połamanymi wozami, gdzieniegdzie leżały ciała dorosłych i dzieci".
Nie był to triumfalny powrót Polski do miasta – raczej dramatyczne zakończenie jednego rozdziału i początek drugiego, równie niepewnego.
Radziecka administracja. Wschowa pod wojskową kontrolą
Po zajęciu miasta Armia Czerwona utworzyła Komendanturę Wojenną, na czele której stanął kapitan Wasilew. To on decydował o losach miasta i jego mieszkańców. Wojska radzieckie nie przekazały Wschowy od razu polskiej administracji – przez pierwsze miesiące rządzili tu wyłącznie Rosjanie.
W budynku obecnej szkoły muzycznej ulokowało się NKWD. Z kolei w dawnych niemieckich budynkach publicznych zorganizowano szpitale polowe. Tadeusz Galon wspominał, że milicjanci pomagali w ich przygotowaniu.
Ale życie pod radziecką kontrolą nie było łatwe. Grabieże i przemoc stały się codziennością. Starosta powiatowy Roman Jur w październiku 1945 roku raportował do władz centralnych: "Stosunek ludności do Armii Czerwonej jest w dalszym ciągu wstrzemięźliwy. Przyczyną tego są częste kradzieże, gwałcenia kobiet i inne awantury, wywoływane przez żołnierzy radzieckich." Dopiero w listopadzie, po interwencji wyższych oficerów radzieckich, sytuacja nieco się poprawiła.
Nowi mieszkańcy Wschowy przybywają z kresów wschodnich
Wiosną 1945 roku do miasta zaczęli przybywać pierwsi osadnicy. Byli to głównie repatrianci z Kresów Wschodnich – ludzie, którzy stracili swoje domy w Wilnie, Lwowie, Wołyniu. Przyjeżdżali z nadzieją, ale i lękiem – wiedzieli, że osiedlają się w domach, które jeszcze kilka miesięcy wcześniej należały do Niemców.
Ich zadaniem było odbudowanie miasta. W rzeczywistości panował chaos – kto pierwszy zajął dom, ten stawał się jego właścicielem. Państwowy Urząd Repatriacyjny próbował nadzorować proces zasiedlania, ale w pierwszych miesiącach rzeczywistość rządziła się własnymi prawami.
Z czasem życie zaczęło wracać do normy. Polski Czerwony Krzyż uruchomił pierwszy punkt medyczny w dawnej misji jezuickiej. W marcu 1945 roku do Wschowy przyjechał pierwszy polski lekarz, Zbigniew Filar. Wkrótce otwarto pierwsze sklepy i warsztaty rzemieślnicze.
Więcej o historii Wschowy można przeczytać w publikacji Barbary Ratajewskie pt. „Wschowa w latach 1945-1950. W 70. rocznicę powrotu do Polski”, na bazie której powstał powyższy artykuł.
ZOBACZ: Historia Wschowy jest pasjonująca. Posłuchaj, jak mówi o niej Barbara Ratajewska (VIDEO)