Katarzyna Owoc-Kochańska ze stowarzyszenia Czas A.R.T. poinformowała o tym, że złożyła pismo w biurze podawczym Urzędu. W piśmie stowarzyszenie wnioskuje do komisji konkursowej o podanie przyczyn odrzucenia wszystkich projektów Czas A.R.T., które brały udział w otwartym konkursie na realizację zadań publicznych.
- Cztery wnioski zostały odrzucone ze względów formalnych, jak podaje Gazeta Lubuska - mówiła Owoc-Kochańska - nie wiadomo jednak dokładnie, jakie błędy formalne popełniliśmy. Przeszliśmy szkolenia dla organizacji pozarządowych organizowane przez starostwo powiatowe we Wschowie, działamy od 5 lat, stąd jestem zdania, że błędy formalne są mało prawdopodobne. Starostwo na wszystkie projekty, które zgłosiliśmy do konkursu, przyznało nam środki, a 22 lutego otrzymaliśmy decyzję od Wojewody Lubuskiego, który również uznał nasze wnioski za bezbłędne.
Katarzyna Owoc-Kochańska zapewniła jednocześnie, że stowarzyszenie będzie nadal funkcjonować na rzecz mieszkańców, pomimo tego, że komisja konkursowa odrzuciła ich projekty.
- Jesteśmy aktywną grupą, która tak łatwo się nie podda - mówiła przedstawicielka wschowskiego stowarzyszenia.
Jednocześnie dodając, że przedstawiciele gminy, jako jedyni nie wspierają organizacji i nie biorą udziału w konferencjach naukowych, które co roku stowarzyszenie organizuje.
Wiceburmistrz Miłosz Czopek przypomniał, że informowano wszystkie organizacje pozarządowe, których wnioski zostały odrzucone w konkursie na realizację zadań publicznych, że otrzymają uzasadnienie na piśmie.
- To, że będziecie panie dalej działać, to podejrzewam, że to rzeczywiście jest nieuniknione - mówił wiceburmistrz - w pewnych obszarach, powiem tak, bo pani ciągle o tych pieniądzach, w pewnym obszarze byłbym gotowy nawet dużą kwotę zapłacić, żebyście panie przestały działać na rzecz mieszkańców i to jest moje osobiste zdanie.
Te słowa wywołały na sali zdziwienie. Radni dopytywali, czy tę wypowiedź należy traktować jako stanowisko wiceburmistrza, czy jest to prywatna opinia Miłosza Czopka. Wiceburmistrz zapewniał, że jest jego prywatne zdanie.
- Jeżeli chodzi o pana złośliwości i uwagI, to wiem, że ma pan na myśli kino. Uważam - odpowiadała Katarzyna Owoc-Kochańska - że na pana stanowisku tego typu ironia jest nie na miejscu. Państwo stosują kłamliwe obelgi wobec stowarzyszenia i czarny PR. Wszystko powoli wychodzi na światło dzienne. I ta prawda wyjdzie na jaw.
Na tym dyskusja została zakończona.
(rak/foto: olek)