Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy powinien zostać poddany całkowitej modyfikacji - twierdzi Aleksander Polański, który podczas wizyty Wojewody Lubuskiego Katarzyny Osos we Wschowie, wskazywał na fakt, że w 95 procentach Ochotnicze Straże Pożarne biorą udział w likwidacji zdarzeń, które nie są pożarami.
To nie jedyny zdaniem przewodniczącego Rady Powiatu Wschowskiego mankament tego systemu.
- Koszt udziału Ochotniczych Straży Pożarnych w KSRG pokrywa gmina - mówił Aleksander Polański - w Sławie jest to ponad 400 tysięcy złotych rocznie, co jest dużym kosztem.
Dlatego na spotkaniu z Wojewodą Aleksander Polański postulował, aby system został poddany analizie, opracowany na nowo przez znawców tematu a koszty, związane z przynależnością do KSRG pokrywał w znacznej części budżet państwa. Przewodniczący podał również przykładowe koszty, jakie ponosi gmina.
- Termowizyjny aparat kosztuje 30 tysięcy złotych - mówił - pompa 6 tysięcy, a wyposażenie jednego strażaka, jego umundurowanie to 3,5 tysiąca złotych. Z czego warto pamiętać, że po 10 praniach trzeba ponownie wyposażyć strażaka w umundurowanie, czyli mamy kolejne 3,5 tysiąca złotych.
Jak się okazuje system pożarowy, który funkcjonuje w Polsce jest jednym z najdroższych na świecie.
- Mam świadomość, że koszt utrzymania jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych, które są w KSRG, a więc te w pełni mobilne i wyposażone, to jest majątek - odpowiadał Waldemar Kaak (na zdj.) dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego - nie tak dawno pani Wojewoda musiała znaleźć środki na bieżące wydatki Państwowej Straży Pożarnej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zakup wozu ratowniczo-gaśniczego to koszt rzędu miliona złotych. Przyznaję, to są niewyobrażalne pieniądze, a zdarza się, ze czasami przebieg roczny takiego samochodu, to 20 kilometrów, bo pojazd wyjedzie do mycia z garażu i wjedzie z powrotem.
Zdaniem dyrektora Waldemara Kaaka dużą wagę poświęca się bezpieczeństwu, które niestety kosztuje. KSRG zapewne wymaga zmian, ale póki co jest w tej sprawie pat i póki co system finansowania OSP nie ulegnie zmianie.
(rak/foto: martyna)
Problemem nie jest system ratowniczo- gaśniczy. Wielokrotnie już wykazał się swoją przydatnością i sprawnością. Więc systemu nie trzeba całkowicie zmieniać. Pan Polański niby tyle lat w straży, a banialuki opowiada. Nie wszystkie OSP są w KSRG. A te którą już są w KSRG to mają się lepiej, ze względu na dotacje z budżetu państwa, więc całkowity koszt nie spada na gminy.
Wysoki koszt utrzymania straży- czy to PSP czy OSP, wynika z konieczności używanie sprzętu atestowanego. Ten niestety nie jest tani. No i nie można sobie pozwolić, by ratować byle czym.
Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl