reklama
20 km to można przebiec w 2 godzinki, to co dziwnego w 9 godzinach jeśli coś czasochłonnego jeszcze było robione w trakcie marszu??
Widać, że Hmmm nie ma bladego pojęcia o takich marszach. Po pierwsze - co jakiś czas są postoje na posiłek i uzupełnienie ubytków wody w organizmie. Po drugie - idzie się w zupełnych ciemnościach (nie wolno używać latarek, jedynie na niektórych postojach) po bezdrożach, błocie, zaoranych polach, podmokłych łąkach, pokonując różne przeszkody terenowe. Po trzecie - w trakcie marszu są dodatkowe punkty szkoleniowe; np. z tzw. bytowania, organizacji punktów obserwacyjnych i obserwacja w warunkach nocnych z której, na bieżąco trzeba zdać pisemną relację, itp. Jak ktoś się chce sprawdzić to zapraszamy na podobne ćwiczenia w lutym. Ciekawe, czy w ogóle doczłapie do końca.
Zapomniałem dodać, że do tego idzie się w pełnym szpeju (rynsztunku)mając na sobie dodatkowych kilkanaście kg.
Uczestniku, polecam Harpagan ;) a tak a propos bladego pojecia, mam za soba kilkanaście marszy na orientację ;) Moj komentarz mial charakter zapytania, bardziej zdziwienia, a nie negacji ;) Pozdrawiam
Harpagan jest rzeczywiście ekstremalny. Może się w tym roku na niego wybierzemy. Jednak należy pamiętać o odpowiednim wcześniejszym przygotowaniu kondycyjnym nie rzucaniu się na głęboką wodę, bo może to mieć opłakane skutki. Poza tym należy pamiętać o odpowiedzialności za kogoś a nie tylko za siebie. Jeżeli masz Hmm certyfikat z Harpagana to chylę czoła (ciekawe z której trasy?). Dobrze, że wytłumaczyłeś swój komentarz, bo laik mógł odczytać to jako kpinę a więc upieram się, że był niefortunny - szczególnie, że wiedziałeś co jest grane. Proszę "zawodowca" (bez kpiny :)) o kontakt. Chętnie skorzystamy z doświadczeń. Może dzięki temu przygotujemy ekipę na 11-13 kwietnia? Pozdrawiam