Niezwykłe spotkanie z Boliwią
Sobota, 02 października 2010 o 18:42, autor: admin 0
W Boliwii na misjach
Bywalcy klasztoru franciszkanów we Wschowie z pewnością zauważyli niezwykłego gościa, który kilka tygodni temu pojawił się w gronie klasztornych braci. Tym gościem jest ojciec Lech Włodarczyk ofm, który od kilkunastu lat pracuje na misjach w Boliwii. Z pewnością postać misjonarza w tak egzotycznym i dalekim dla nas kraju jak Boliwia, budzi powszechną ciekawość.
Okazuje się, że pochodzący z Ostrowa Wielkopolskiego ojciec Lech przed laty bywał już w naszym regionie. W roku 1989 był w nowicjacie w Osiecznej, po czym studia odbywał w Panewnikach na Śląsku i w Poznaniu. Myśl o misjach zakiełkowała w jego głowie już zaraz po studiach. Rozważał możliwość wyjazdu do Afryki, ale niespodziewana propozycja wskazywała inny kierunek – do Boliwii. Zaskoczeniem też było tempo przygotowań. Zwykle po wstępnie rzuconej dacie wyjazdu następuje opóźnienie terminu, tutaj było przyśpieszenie. Tak więc planowany na lata 2000-2001 wyjazd zrealizował się w roku 1998. Był to tzw. wyjazd na wariata, szybko i bez gruntownego przygotowania. Nauka języka była już na miejscu, w Cochabambie – mieście wielkości naszego Poznania, położonym w centralnym punkcie kraju. W ciągu 5 miesięcy intensywnego kursu języka hiszpańskiego ojciec Lech opanował język w stopniu dobrym. Gwarantowała to jedna z najlepszych w tamtym regionie kuli ziemskiej instytucja – amerykańskie zgromadzenie Mary Nool. Uczestnikami kursy byli przeważnie księża diecezjalni i zakonnicy (...)"
"Fragment opracowania, które powstało na podstawie relacji Ojca Lecha Włodarczyka ofm autorstawa Andrzeja Szczudło
REKLAMA