Danuta Patalas wytycza nowe „standardy”. Bez wahania pisze donosy do prokuratury, kieruje do sądu akty oskarżenia, zwalnia niezgodnie z prawem pracowników i dyrektorów. Wreszcie toleruje i akceptuje poniżające i bezprawne traktowanie poprzedniego zarządu Spółki Komunalnej. Przegrywa kolejne sprawy sądowe. Gmina Wschowa ponosi straty wizerunkowe i finansowe. Koszty tych igraszek Pani burmistrz liczyć już można w setkach tysięcy złotych. Są to bezpowrotnie stracone publiczne pieniądze, pieniądze mieszkańców naszej gminy. Mogły one sfinansować kolejne inwestycje, mogły wesprzeć działalność stowarzyszeń. Dzięki nim co najmniej kilka odrzuconych projektów obywatelskich mogło zostać zrealizowanych. Żądza prywatnej, politycznej zemsty Danuty Patalas okazała się jednak silniejsza.
Przez prawie dwa lata nie zabierałem praktycznie głosu na tematy samorządowe. Nie chciałem oceniać, „przeszkadzać” nowej władzy. Myślałem: niech pokażą co potrafią, niech przygotują program inwestycyjny, zaprezentują swoją autorską wizję rozwoju Wschowy. Nie ukrywam, że nawet z dużą ciekawością czekałem na nowe pomysły. Skoro tak krytykowali działania kierowanego przez mnie samorządu, skoro głosili wszem i wobec, że wschowski samorząd potrzebuje odnowy, to byłem przekonany, że w krótkim czasie wyciągnięte zostaną z szuflad przygotowane programy. Mijają dwa lata nowych rządów. Można zatem pomału odnosić się do działań Danuty Patalas i Miłosza Czopka stojących na czele naszej gminy. Radni Rady Miejskiej we Wschowie, do grona których dołączyłem we wrześniu dzięki woli mieszkańców, będą pewnie robić to coraz częściej i coraz głośniej.
Dziś podzielę się z państwem jedną refleksją. Po wyroku uniewinniającym i po wyborze na radnego spotkałem się z Danutą Patalas deklarując wolę współpracy w najważniejszych dla Wschowy sprawach. Poprosiłem Ją jednocześnie o zakończenie sądowej wojny i nieskładanie apelacji do sądu w Zielonej Górze. Mógł to być gest dobrej woli ze jej strony, sygnał, że na taką współprace jest gotowa. Apelacja została jednak złożona, a na wrześniowej sesji spotkałem się z agresją i atakiem ze strony Pani burmistrz. Coraz wyraźniej widzę, że prawie niemożliwym jest budowanie zgody i współpracy dla dobra Wschowy, gdy władza ma zaciśnięte pięści i zagryzione wargi.
Nadziei tracić jednak nie wolno. Pozostały jeszcze dwa lata na zmianę postępowania władzy lub tylko dwa lata do zmiany samej władzy. W dużej mierze będzie to zależało od słów i czynów Danuty Patalas oraz jej najbliższych współpracowników.
Krzysztof Grabka