Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Pozew PKP na ponad milion złotych wpłynął do Urzędu w Szlichtyngowej przed wyborami samorządowymi - informuje nas były burmistrz Jan Wardecki. Zdaniem byłego włodarza roszczenia są bezzasadne, ponieważ dotyczą sprzedaży podkładów betonowych, których nie było na terenie przejętym przez gminę od PKP oraz tysięcy ton tłucznia.
- Pozew dotyczy sprzedaży 6200 podkładów betonowych, które wyceniono na 60 złotych za sztukę, co łącznie daje około 400 tysięcy złotych. Z tym, że gmina żadnych betonowych podkładów nie przejęła, bo też ich fizycznie nie było, kiedy nieodpłatnie przejmowała tereny od PKP - tłumaczy Jan Wardecki. - Pozew dotyczy również sprzedaży tysięcy ton tłucznia, z których gmina rzeczywiście wykorzystała 200 ton na cztery drogi w Goli, Górczynie, Jędrzychowicach i Kowalewie. Tonę tłucznia wyceniono na 10 złotych, więc gdyby już szukać tutaj jakichś strat, to wynoszą one 2 tysiące złotych.
Były burmistrz przypomina również, że tereny od PKP gmina przejęła nieodpłatnie i jest to udokumentowane w akcie notarialnym.
- Informowałem w grudniu panią Elżbietę Rahnefeld - dodaje Wardecki - o tym, że taki pozew wpłynął i chociaż roszczenia mogą wystraszyć, to są one bezzasadne.
(rak)
Komentarze 7