W trakcie wczorajszej sesji Rady Miejskiej we Wschowie powrócił temat budynku po byłym kinie HEL. Radny Przemysław Kuchcicki pytał o to jak przedsiębiorca zareagował na starania stowarzyszania Czas A.R.T. aby wpisać budynek byłego kina do rejestru zabytków oraz czy stowarzyszenie wycofa się z tego wniosku w momencie konieczności zapłaty odszkodowania.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Przemysław Kuchcicki nawiązał do tematu budynku po byłym kinie HEL w związku z obecnością na posiedzeniu rady przedstawicieli stowarzyszenia Czas A.R.T.. W imieniu swoim i mieszkańców pytał o szczegółowe kwestie dotyczące kontaktów z inwestorami oraz wniosku stowarzyszenia o wpisanie tego budynku do rejestru zabytków.
- Korzystając z tego, że jest i pani dyrektor Muzeum Ziemi Wschowskiej i przewodnicząca stowarzyszenia Czas A.R.T. chciałbym powrócić do kwestii kina. Pan burmistrz informował już w trakcie sesji o rozmowach z inwestorami, sprzedaży kolejnych działek i chciałbym na tej sesji uzyskać taką wiedzę od różnych stron tego nieporozumienia związanego z budynkiem po byłym kinie - mówił radny. - Po pierwsze jak przedsiębiorcy i ten konkretny przedsiębiorca podchodzą teraz do kwestii inwestowania we Wschowie? A czy jeśli dojdzie do sytuacji, że gmina zostanie postawiona przed faktem konieczności zwrotu pieniędzy inwestorowi to stowarzyszenie Czas A.R.T będzie wstanie dla dobra miasta wycofać wniosek, jaki złożyło do konserwatora zabytków?
Wiceburmistrz Miłosz Czopek odpowiadając na pytanie radnego dotyczące podejścia inwestorów do lokowania swojej działalności we Wschowie zaznaczał, że cała ta sytuacja nie służy budowaniu dobrego wizerunku miasta. Jego zdaniem ewentualni przyszli zainteresowani inwestowaniem we Wschowie dwa razy się zastanowią, ponieważ będą musieli uważać na to co zrobią mieszkańcy. Przedstawicielka stowarzyszenia Czas A.R.T., Katarzyna Owoc-Kochańska, podkreślała natomiast, że wniosek stowarzyszenia nie był jedynym głosem w tej sprawie, a o wizerunek Wschowy budować mogą w dużo większym stopniu przedstawiciele gminy, którzy muszą wyraźnie przedstawiać jakie obostrzenia dotyczące inwestowania na danym terenie występują.
- Kwestia sprzedaży budynku po byłym kinie była podejmowana w poprzednich latach wiele razy i byli inwestorzy, którzy zostawali poinformowani dokładnie o strefie w jakiej on się znajduje. Z tego co wiemy przed wnioskiem stowarzyszenia Narodowy Instytut Dziedzictwa wydał opinie, która wskazywała na wpis do rejestru zabytków. Także nie jesteśmy odosobnionym przypadkiem - mówiła Katarzyna Owoc-Kochańska. - Nie wycofamy tego wniosku, nasza decyzja była przemyślana i skonsultowana z prawnikami. Jeżeli chodzi o ewentualnych przyszłych inwestorów, to nie będą oni patrzeć na nas jako Czas A.R.T. tylko będzie oceniał Was jako gminę. To waszym zadaniem i obowiązkiem jest robić spis zabytków i dokładnie poinformować potencjalnych nabywców o tym jakie są konsekwencje zakupu.
W odpowiedzi Miłosz Czopek wyraźnie podkreślał, że gmina przedstawiła inwestorowi aktualne plany zagospodarowania przestrzennego i dokładnie poinformowała w jakiej strefie się on znajduje. Przypominał on również, że większość miasta Wschowa położona jest w strefie ochronnej i konserwator zabytków ma decydujący głos nie tylko w sprawie tego czy dany budynek można wyburzyć, ale, jak pewnie często wielu mieszkańców samych z tym się spotkało, nawet jaki ma mieć kolor. Głos w sprawie zabrała również Marta Małkus, dyrektor Muzeum Ziemi Wschowskiej, która opierając się o zapisy zawarte w ustawie o ochronie zabytków i opieki nad zabytkami przekonywała, że inwestor nie ma możliwości starać się o odszkodowanie. W uzupełnieniu do tego wypowiedział się radca prawny, który nie był tak krytyczny w swoich osądach.
- Właściwie jedyną okolicznością kiedy dany podmiot może domagać się odszkodowania, występuje wtedy kiedy został on wprowadzony w błąd co do przedmiotu w jakiej może prowadzić działalność oraz przedmiotu tej nieruchomości, czy została ona obarczona jakąś wadą prawną czy też nie - tłumaczył Jacek Wawrzynek. - Także na chwilę obecną ciężko powiedzieć czy takie roszczenie będzie uzasadnione czy też nie. Z jednej strony te decyzje dotyczące wpisania do rejestru zabytków też są bardzo czasochłonne i dopiero ta decyzja jest powszechnie znaną. Na chwilę obecną ciężko jest postawić jednoznaczną opinie czy będzie konieczność zapłaty odszkodowania czy też nie.
Jaki będzie finał tej sprawy ciężko rozstrzygnąć, na pewno spór o to czy stowarzyszenie Czas A.R.T. postąpiło słusznie występując z wnioskiem do Lubuskiego Konserwatora Zabytków o wpisanie budynku po byłym kinie HEL do rejestru zabytków zajmuje coraz więcej miejsca w przestrzenni publicznej i na pewno nie jest to ostatni raz kiedy dyskusja na ten temat powraca. Zapraszamy do zapoznania się z relacją wideo z fragmentu sesji Rady Miejskiej, w trakcie którego poruszano ten problem.
(olek)
Komentarze 19