Proszę nie zrozumieć mnie źle. Jestem wielkim fanem Burninga lecz wygląda na to, że niestety mamy urzędników, którzy patrzą na 20-30 osobową frekwencję na pokazie filmowym i zaczynają rozmyślać o hektarach zapełnionych ludźmi, przeliczając ich na głosy w urnach, całkowicie lekceważąc lub nie widząc tego, co w mieście od lat się dzieje. Nie zdają sobie sprawy, że te kilkadziesiąt osób niejednokrotnie marznących podczas seansów, to jest wynik lat pracy. To, że są eventy zapełniające sale widowiskową CKiR, to też jest wynik lat pracy, a nie postanowienia, że ogrodzimy Kacze Doły płotem i będzie fajnie. Mając w mieście taki potencjał i nie angażując go, zmieniając profil imprezy z bezpłatnej na płatną, sami sobie wyrządzamy krzywdę.
Smutne jest gdy ekipa zw.pl nie może kręcić festiwalu. Pewnie w podzięce za profesjonalną robotę w roku ubiegłym. Smutne jest, gdy każą wyłączyć telewizory w klubokawiarni Piętro, gdy pojawia się na nich logo mojego stowarzyszenia. Pewnie w podzięce za to, ze zapłaciłem połowę gaży artystów przy poprzednim koncercie. Smutne gdy polityczny desant na tę instytucję po prostu wiąże ręce w sposób niespotykany w jej dziejach. To wszystko jak karma wróciło i zostawiło stertę rachunków do zapłacenia.
Czy powinniśmy się martwić? O publiczny grosz zawsze. O szeroko rozumianą kulturę w mieście? Absolutnie nie. Jest całkiem nieźle choć niektórzy ciągle muszą prosić o własne pieniądze, wciąż muszą tłumaczyć sprawy z pozoru oczywiste. Są też tacy, którzy nie zawracają na nas wcale uwagi i robią tak magiczną rzecz jak dzwiękodziałka.
Tak, mamy potencjał. Mamy energię. Mamy pomysły. Problem polega na tym, że zawsze pojawia się jakiś kierownik potencjału, który próbuje wymyślić ponownie koło. Zamiast czerpać, słuchać i nawet uczyć się od ludzi, którzy są tam, gdzie są dzięki swojej własnej pracy, a nie dzięki temu, że kolega czy koleżanka wygrała wybory.
P.S. Dzięki ekipie CKiR (z wyłączeniem PK - na prośbę autora uściślamy - skrót PK czytamy, jako Przemyslaw K. - red.) za gościnę w czasie Burning Sun Festiwal. Zgłaszam się do pomocy przy organizacji następnej imprezy.
Krzysztof Owoc