autor: Yossarian / artykuł: Stawiam-na...-konflikt
Jeszcze klubokawiarnia, czy już mordobijnia? Kilka lat temu, pod koniec kadencji byłego burmistrza Krzysztofa Grabki, opinię publiczną zajmował temat wysokich wydatków na remont lokalu po dawnej dyskotece, z przeznaczeniem na klubokawiarnię. Wielu zarzucało, że to zły pomysł, że wydatki zbyt duże, że lokal niepotrzebny. Koniec końców klubokawiarnia powstała, nadano jej nazwę „Piętro”. Świetnie - powstał lokal należący do miasta, w którym mieliśmy się ukulturalniać, przychodzić posłuchać ciekawej muzyki, wziąć udział w spotkaniu, porozmawiać ze znajomymi. I faktycznie mimo, że nie był dochodowy, na początku spełniał swą rolę. Mam takie nieodparte wrażenie, ze po ostatnich wyborach samorządowych przestała liczyć się kultura i dobro wspólne mieszkańców, a górę wzięła chęć zysku. I to w nieudolnym wykonaniu obecnej władzy. Kulturę i ciekawe występy zastąpiła łupanka i disco polo. Dobrą zabawę bijatyka, a rozmowy między znajomymi dudnienie w uszach. To, co się dzieje w tej chwili w „klubokawiarni” Piętro, woła o pomstę do nieba. Celowo napisałem klubokawiarnia w cudzysłowie, bo to nie jest już klubokawiarnia, a marna dyskoteka - mordobijnia. Nie wiem, kto jest odpowiedzialny za zarządzanie lokalem, ale cieszyłbym się, gdyby redakcja zw.pl zainteresowała się tematem i zapytała zarządcę, czy nie ma pomysłu na lepsze funkcjonowanie lokalu. Tak, w tej chwili ta dyskoteka przyciąga klientów, gdyż na terenie naszego pięknego miasta nie ma ani jednego lokalu, gdzie można się wyszaleć. I to nie jest złe - w końcu każdy chce się pobawić. Natomiast złe jest, że impreza na piętrze odbywa się bez poszanowania do spokoju mieszkańców okolicznych budynków. Nie wiedzieć dlaczego obsługa lokalu przyjęła sobie za punkt honoru puszczanie muzyki na takim poziomie głośności, żeby osoby siedzące przy tym samym stoliku nie słyszały siebie nawzajem, natomiast osoby mieszkające w promieniu co najmniej 100 m od (byłego) Domu Kultury absolutnie muszą słuchać tej „wspaniałej” muzyki. Ja wiem, że pieniądze są ważne, że rozrywka też jest ważna, ale błagam, róbcie to tak, żeby nie przeszkadzać pozostałym. Czy na prawdę muzyka musi być aż tak głośna? Czy okna w lokalu muszą być otwarte? W końcu wentylacja powinna być tak zaprojektowana, aby odprowadzać nieświeże powietrze bez konieczności otwierania okien. Można by mi zarzucić, że mogę sobie zamknąć okno w mieszkaniu, czy włożyć zatyczki do uszu. Okno, z PCV, mam zamknięte, a nadal nie mogę pracować, ani spać. To co wyprawia ekipa z Piętra to zupełna przesada. W dodatku niepotrzebna.