Przebieg zdarzenia
Do klasztoru wszedł młody mężczyzna, który początkowo nie wzbudził podejrzeń. Jego zachowanie szybko jednak przybrało nieoczekiwany obrót. Z drewnianej boazerii ściennej siłowo wyrwał kościelną skarbonę zawierającą ofiary wiernych.
Zanim jednak dokonał kradzieży, zdecydował się na niezwykły gest. W księdze pamiątkowej klasztoru zostawił wpis. Przeprosił za swój czyn i poprosił o modlitwę. Ten osobliwy akt skruchy nie powstrzymał go jednak przed dokonaniem przestępstwa.
Zobacz: Digitalizacja kościoła i klasztoru Franciszkanów we Wschowie. Nowy projekt Muzeum Ziemi Wschowskiej
Skutki i straty
Skradziona skarbona zawierała około 200 złotych. To jednak nie jedyne straty, jakie poniósł klasztor. Sprawca, wyrywając skarbonę, uszkodził boazerię. Koszty naprawy oszacowano na 1000 złotych.
Szybka reakcja leszczyńskiej policji
Monika Żymełka z leszczyńskiej komendy relacjonuje: "Już po kilku godzinach policjanci zatrzymali na terenie Leszna sprawcę tego zdarzenia. Okazał się nim 37-letni mieszkaniec miasta." Funkcjonariusze ustalili, że po kradzieży mężczyzna zabrał pieniądze, a samą skarbonę wyrzucił do pobliskiego rowu.
Zobacz: Mają go! Cmentarna hiena w rękach policji. „Mógł mieć związek z ponad setką kradzieży”
Konsekwencje prawne
Sprawcy postawiono zarzuty kradzieży z włamaniem i uszkodzenia mienia. Czyny te są poważnie traktowane przez wymiar sprawiedliwości. 37-latkowi grozi surowa kara - nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: KMP Leszno