Zespół Sudecka przyszedł nagle i odebrał wszystko
Jeszcze rok temu żyła jak każdy – pracowała, opiekowała się dziećmi, planowała przyszłość. Choroba zaatakowała niespodziewanie.
Końska stopa, zniekształcenia, silny ból i przykurcz ścięgna Achillesa. Każdy krok to cierpienie. Codzienne czynności – bardzo utrudnione.
– Choroba odbiera mi siły i sprawność, uniemożliwiając normalne funkcjonowanie – pisze Małgorzata.
Z powodu stanu zdrowia straciła pracę. Bez dochodów, bez szansy na leczenie w ramach NFZ, została sama z dramatycznym problemem.
Szansa to operacja i długa rehabilitacja
Leczenie jest możliwe, ale kosztowne. Sam zabieg operacyjny to 20 tysięcy złotych. NFZ go nie refunduje.
Do tego konieczna będzie intensywna rehabilitacja, leki, wizyty u lekarzy i dojazdy.
– Bez operacji i rehabilitacji nie mam szans na powrót do sprawności – przyznaje Małgorzata, apelując do ludzi dobrej woli. – Każda wpłata przybliża mnie do celu.
Najbardziej bolesny dla niej nie jest ból fizyczny, lecz bezsilność wobec potrzeb dzieci.
– Wraz z narzeczonym wychowujemy dwójkę wspaniałych dzieci, które potrzebują mojej opieki – pisze. Dziś nie jest w stanie tej opieki zapewnić. Potrzebuje pomocy.
Zebrane środki przeznaczy na:
- operację stopy (20 tys. zł),
- rehabilitację,
- leki i koszty dojazdów,
- leczenie farmakologiczne,
- podstawowe potrzeby dzieci.
Zbiórka trwa na stronie pomagam.pl.