Piątkowy wieczór, 27 czerwca. Mieszkaniec ulicy 31 Stycznia we Wschowie wyrzuca śmieci do osiedlowego kontenera. Pojemniki na plastik są w jednej trzeciej puste. Następnego ranka, sobota, godzina 6:00 – ten sam mieszkaniec nie może uwierzyć własnym oczom. Śmietnik zasypany po brzegi, obok leżą stare okna, a co najgorsze – sześć 20-litrowych wiader po oleju silnikowym, niektóre do połowy wypełnione niezidentyfikowaną substancją chemiczną.
– Punkty odbioru śmieci na wschowskich osiedlach nie są w żaden sposób zabezpieczone ani monitorowane – alarmuje mieszkaniec, który zwrócił się do naszej redakcji. Wyróżnia dwie główne grupy osób nielegalnie podrzucających odpady.
Pierwsza to "letnicy lub zamiejscowi z obcymi numerami tablic rejestracyjnych". Przywożą całe worki niesegregowanych śmieci, butelek, mebli, okien, wiader po farbie i opon samochodowych. Druga grupa to firmowe busy – te podrzucają odpady stricte przemysłowe: gruz, panele podłogowe, butelki po rozpuszczalnikach, skrzynki.
– Kontenery i kosze są ustawione blisko tras przejazdowych. Patroli policji lub straży miejskiej praktycznie nie widujemy na osiedlach – podkreśla mieszkaniec, mówiąc w imieniu swoim i sąsiadów.
Proceder trwa od lat. Mieszkańcy próbują reagować, ale efekty są mizerne. – Często jesteśmy zmuszeni na własną rękę interweniować, jednak to wiąże się często z kłótniami i agresją ze strony osób podrzucających – czytamy w liście do redakcji.
Szczególną gorycz budzi fakt, że to właśnie mieszkańcy osiedli ponoszą finansowe konsekwencje cudzej nieuczciwości. –– – Kolejne dotkliwe kary w postaci podwyżek za wywóz śmieci, za które my jako mieszkańcy wschowskich osiedli nie czujemy się odpowiedzialni – pisze nasz czytelnik, wspominając, że od 1 lipca wzrasta opłata za odpady komunalne.
Do napisania listu do redakcji skłoniła mieszkańca rozmowa ze starszą sąsiadką. – Sama wyrzuca jeden woreczek 5-litrowy śmieci dziennie, często chwaląc się, że ona to nawet kartonik po herbacie drze na 4 części, żeby śmieci było jak najmniej – relacjonuje.
Kontrast między skrupulatną segregacją prowadzoną przez mieszkańców a bezczelnością osób z zewnątrz jest uderzający. – Sami segregujemy śmieci i utrzymujemy czystość wokół śmietników, bo to przestrzeń, w której egzystujemy na co dzień – podkreśla autor listu.
Robert Wosik, prezes Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej we Wschowie, nie ukrywa, że problem istnieje. – Podrzucanie śmieci do kontenerów na osiedlach Spółdzielni Mieszkaniowej we Wschowie cały czas istnieje – potwierdza.
Spółdzielnia podjęła już pierwsze kroki. – Pilotażowo zamontowaliśmy monitoring w miejscu, gdzie ten problem się nasilał. Przyniosło to zamierzony efekt – informuje prezes Wosik. Plan jest szerszy – tam, gdzie jest to technicznie możliwe, sukcesywnie co roku będą instalowane kolejne kamery.
Prezes zwraca też uwagę na dodatkowy problem: – Często się zdarza, że śmieci lądują obok kontenera i to wręcz zachęca kolejne osoby, żeby dorzucić śmieci na górkę. Apeluje do mieszkańców o wrzucanie wszystkich worków do pojemników, co ułatwi pracę pracownikom spółdzielni, którzy niemal każdego dnia oprócz swoich obowiązków zmuszeni są do sprzątania wokół kontenerów.
Problem nabiera dodatkowej wagi w kontekście zbliżających się podwyżek. Od 1 lipca 2025 roku miesięczna opłata za gospodarowanie odpadami w gminach Związku Międzygminnego "EKO-PRZYSZŁOŚĆ" wyniesie 47 złotych od osoby. Brak segregacji to już 94 złote miesięcznie. Jedyną ulgą jest 6 złotych zniżki dla właścicieli domów jednorodzinnych kompostujących bioodpady.
Komentarze 20