Na początku maja informowaliśmy, że 27-letni mężczyzna wyrzucił swojego psa przez okno z mieszkania na drugim piętrze. Groziła mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, jednakże Sąd Rejonowy we Wschowie uniewinnił mieszkańca Wschowy. Prokurator złożył apelację
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Prokuratura oskarżyła 27-latka o znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Oskarżony swoje zachowanie tłumaczył wyładowaniem złości. Z kolei wschowski sąd uznał, że było to zachowanie naganne moralnie, ale nie wyczerpało znamion przestępstwa.
W uzasadnieniu wyroku sąd przyznał, że mieszkaniec Wschowy świadomie zadał ból zwierzęciu, ale dodał także, co istotniejsze, że pies nie doznał żadnego urazu wewnętrznego, ani zewnętrznego.
Zdaniem sądu jest różnica pomiędzy wyrzuceniem psa z wyższego piętra i na beton, a wyrzuceniem go z drugiego piętra na trawę - jak było w tym przypadku.
Prokuratura podtrzymuje, że wyrzucenie psa przez okno można uznać za znęcanie się nad zwierzęciem i wniosła apelację od uniewinniającego wyroku.
We Wschowie można (bezkarnie) znęcać się nad zwierzętami. Sąd pozwala - tyle można napisać o zaistniałej sytuacji. Wschowski sąd daje przyzwolenie na bestialskie wyładowanie swojej złości.
A trzeba przecież zdać sobie sprawę z tego, że mężczyzna chciał swojego psa zabić.
Swoją furię tłumaczył zdenerwowaniem z powodu zgubienia smoczka. Czy nie brzmi to patologicznie?
Nie zrobiło to jednak wrażenia na wschowskim wymiarze sprawiedliwości. I w takich chwilach zasadne wydają się żądania jego likwidacji. Bo w maju to był pies, a później może być dziecko.
Oby tylko za głośno nie płakało.
Komentarze 16