Pierwsze zgłoszenia dotyczące podtopień dyżurny wschowskiej Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej odebrał wczoraj około godziny 19.40. Od tego momentu telefon przez długi czas nie przestawał dzwonić.
- Wczorajsze obfite opady deszczu spowodowały zalania gospodarstw domowych i rolniczych, terenów prywatnych oraz piwnic we Wschowie, Kandlewie, Górczynie, Jędrzychowicach, Zamysłowie i Krzepielowie. Na terenie Jędrzychowic całkowicie nieprzejezdna była droga krajowa nr 12, natomiast we Wschowie wystąpiło realne zagrożenie zalania ujęcia wody pitnej, zlokalizowanego na ulicy Kazimierza Wielkiego – mówi mł. bryg. Krzysztof Piasecki, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej we Wschowie. – Do godziny 9 rano działania prowadzone były w 17 miejscach, a udział w nich wzięły 42 zastępy straży pożarnej, około 110 strażaków pracowało nad usuwaniem skutków opadów, musieliśmy ściągnąć dodatkowe siły z dyżurów domowych. Prace utrudniał fakt, że gleba nie jest rozmarznięta i nie przyjmuje wody.
Groźnie wyglądała sytuacja na ulicy Kazimierza Wielkiego, jak relacjonuje komendant Piasecki istniało zagrożenie skażenia wody pitnej.
- Odebraliśmy również zgłoszenie od mieszkańca ulicy Kazimierza Wielkiego, który mieszka niedaleko ujęcia wody pitnej. Woda zalewała jego domostwo, jak również zagrażała ujęciu. W przypadku zalania agregatu nastąpiłaby przerwa w dostawie wody, możliwe było również skażanie wody pitnej wodami opadowymi – tłumaczy komendant. – Strażakom udało się opanować sytuację, na miejscu wciąż trwa akcja wypompowywania wody.
Dodatkowym utrudnieniem wczorajszych działań był fakt, że w czasie gdy strażacy odbierali kolejne zgłoszenia dotyczące podtopień wybuchł pożar w Spokojnej, gmina Sława.
- Jakby wszystkiego było mało to w tym samym czasie otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące pożaru w Spokojnej. Na strychu w jednym z domów urządzono wędzarnie i tam właśnie wybuchł pożar. Strażacy na miejscu zmuszeni byli do rozbiórki części dachu w celu dokładnego ugaszenia ognia i zabezpieczenia domu przed ponownym jego rozpaleniem – dodaje Krzysztof Piasecki.
Aktualnie sytuacja jest opanowana, trwają ostatnie prace porządkowe i przy wypompowywaniu wody. A jak wczorajsza sytuacja widziana była oczami mieszkańców Jędrzychowic mogą się państwo dowiedzieć z materiału wideo.
(olek/wideo rak)