Strażackie serce
Poniedziałek, 25 lipca 2011 o 14:39, autor: michal 0
W sobotę (23 lipca) w Parku Górczyńskim Ochotnicza Straż Pożarna z Szlichtyngowej i Goli zorganizowały charytatywny festyn. Podczas zabawy strażacy zbierali pieniądze dla swojego sparaliżowanego kolegi Ryszarda Kaji.
Wspomogli nas praktycznie wszyscy przedsiębiorcy ze Szlichtyngowej, a także firmy ze Wschowy. W pierwszej kolejności im wszystkim dziękujemy – mówi Zenon Chrząstowski z OSP Gola – Koledzy poprosili nas o pomoc w organizacji festynu. Oczywiście nie wahaliśmy się ani przez chwilę, bo razem działamy efektywniej.
Ryszard Kaja działa w ochotniczej straży od najmłodszych lat. – Jest naszym kierowcą – mówi Zbigniew Kuczkowiak z OSP w Szlichtyngowej. Strażak jest po udarze i jest jednostronnie sparaliżowany. Mieszka na piętrze więc za każdym razem gdy wyjeżdża na rehabilitacje, rodzina musi prosić o pomoc. – Mamy zapewnienie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, że jeśli zbierzemy 3 tysiące, to fundusz dołoży resztę i będziemy mogli zamontować Rysiowi schodo-windę. Będzie wtedy mógł nas odwiedzać, bo mieszka nad remizą.
- Do akcji przyłączyli się także harleyowcy. Oni również chcieli pomóc naszemu koledze. Przyjechali ze Wschowy, z Leszna, no i oczywiście są też miejscowi. Przewozili, za drobną opłatą uczestników festynu i z tego również uzbierała się spora suma. Im także bardzo dziękujemy – mówi Chrząstowski.
W festynie wzięli udział także ochotnicy z Serbów i Wyszanowa. Cztery strażackie drużyny rywalizowały w czterech konkurencjach: przeciąganie wozu strażackiego na czas, przetaczanie opony, przeciąganie liny i prądopiłka. Ostatni dyscyplina była bardzo widowiskowa. Drużyny składały się z dwóch zawodników wyposażonych w węże, z których wodą napędzali piłkę kierując ją do bramki przeciwnika. W tej odmianie gry piłkarze-strażacy znajdują się za linią autu. Oczywiście nie wynik tej rywalizacji był najważniejszy i wszystkie drużyny otrzymały pamiątkowe puchary.
Organizatorzy przewidzieli też inne atrakcje. Można było zobaczyć Szlichtyngowe i okolice z 25 metrowego wysięgnika, dla dzieci rozstawiony był dmuchany zamek, można było też skorzystać z bufetu zaopatrzonego m.in. w watę cukrową. Odbyła się tez aukcja gadżetów. Wieczorem do tańca przygrywał zespół Astra.
- Ofiarność uczestników festynu była dużo większa niż oczekiwaliśmy i udało nam się zebrać całą potrzebną sumę z nawiązką – podsumowuje Zenon Chrząstowski.
Zapraszamy do galerii:
[gallery link="file"]