Mieszkańcy Szreniawy, w gminie Sława, boją się dwóch psów, które terroryzują okolicę. W lipcu psy, przypominające rottweilery zagryzły maciorę. Groźne czworonogi nadal są w rękach właścicieli, którzy nie dbają o to, żeby sytuacja się już nie powtórzyła.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Od maja do sierpnia tego roku właścicielka wspomnianych psów była zmuszona dwa razy stawić się przed Sądem Rejonowym we Wschowie i czeka ją jeszcze jedna rozprawa. Łącznie te trzy sprawy dotyczą art.77-go Kodeksu Wykroczeń. Artykuł ten nakłada na osobę, która nie zachowuje środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, karę grzywny w wysokości 250 złotych lub naganę. Sprawa jest jednak poważniejsza, dlatego że mieszkańcy Szreniawy obawiają się o własne zdrowie i życie, a w szczególności o dzieci.
Nowelizowana ustawa o ochronie zwierząt, jeśli senat za nią zagłosuje i Prezydent RP ją podpisze, wejdzie w życie dopiero od stycznia. W ustawie ma być mowa o tym, że burmistrz będzie miał prawo odebrać agresywne psy prawowitym właścicielom, bez względu na to czy jest to rasa agresywna, czy też nie, przekazując je do schroniska. W tej chwili, jeżeli psy mają komplet szczepień i nie atakowały ludzi, to burmistrz Sławy oraz policja mają związane ręce. A dwa psy masą i posturą, przypominające rottweilery grasują po Szreniawie i okolicach od czterech lat, zagryzając w tym czasie także inne zwierzęta, prócz wspomnianej świni.
Brak wiążących uwarunkowań prawnych może doprowadzić do powtórzenia się sytuacji, w której znaleźli się kiedyś mieszkańcy Włodowa - zwrócił uwagę na ostatniej Sesji Rady Powiatowej we Wschowie, jej przewodniczący Ryszard Szumski. Tam jak wiadomo społeczność sama wymierzyła sprawiedliwość miejscowemu osobnikowi, który terroryzował współmieszkańców. W ostatnim czasie sytuacja trochę się uspokoiła, co nie zmienia faktu, że żyjemy w ciągłym strachu, ponieważ posesja właścicieli psów jest nieogrodzona. Nam chodzi tylko o to, żeby psy były na uwięzi, albo żeby zabezpieczyć działkę, po której biegają. Właściciele tych dwóch bestii uważają, że są bezkarni i nikt im nic nie zrobi oraz nie nakaże, ani policja, ani sąd - mówi zaniepokojona Sołtyska Szreniawy, Czesława Merda.
(admu)
Komentarze 1