Siódmy Eden we Wschowie
Piątek, 27 stycznia 2012 o 09:42, autor: rk 8
Na wielkie otwarcie kolejnego supermarketu we Wschowie oczekiwało naprawdę wiele osób. Polityka polityką, ACTA ACTĄ, a nawet podział funduszy dla stowarzyszeń w naszej gminie schodzi na bok, kiedy mowa o nowym centrum handlowym… naszej pierwszej galerii handlowej. Czy nowy punkt przyciągnie oferowanym asortymentem klientów? Co tak naprawdę mieszkańcy Wschowy sądzą o utworzeniu centrum? W ramach wprawek dziennikarskich - jako, że jesteśmy uczennicami klasy multimedialno-dziennikarskiej z I LO we Wschowie- postanowiłyśmy wybrać się przed rozpoczęciem lekcji do sklepu i porozmawiać z potencjalnymi klientami
26 stycznia przed godziną ósmą rano cała nasza czteroosobowa grupa spotyka się przed budynkiem przy ulicy Moniuszki, który już za moment ma zostać oficjalnie otwarty. Jak na tak wczesną porę, zainteresowanych jest naprawdę wielu, poczynając od młodzieży w wieku gimnazjalnym, po matki z dziećmi, a kończąc na starszych osobach. Tłum zbiera się tuż przy drzwiach i z niemałym napięciem oczekuje otwarcia bram tego nowego konsumpcyjnego Edenu. Są nawet i tacy, którzy specjalnie wstali wcześniej, aby przed pracą zajrzeć do sklepu, by potem móc powiedzieć: "No tak, ja już tam byłem, widziałem, kupiłem". Kręcąc sie między oczekującymi wyciągamy dyktafony i zbieramy opinie. Pytamy o cel przybycia, o to co sądzi Pan/Pani na temat całego tego przedsięwzięcia? Niestety, większość osób jest niechętna do jakiejkolwiek rozmowy. Być może wynika to z potrzeby ciągłej obserwacji drzwi sklepu… Zadając natarczywe pytania wybijamy zgromadzonych z jakiegoś dziwnego transu. A nuż ktoś rzuci hasło, że pierwszych dziesięciu klientów otrzymuje odkurzacz, albo chociaż zestaw kosmetyków, a jeśli nawet nie to, to choć czteroprocentowy rabat na kolejne zakupy. Wówczas głupio by było spóźnić się przez jakichś tam dziennikarzy małolatów.
Wreszcie wybija godzina 8.00. Drzwi otwierają się, tłum wlewa się do środka. Najdziwniejsze jest to, że większość ludzi - wbrew naszym oczekiwaniom - nie wchodzi bezpośrednio do marketu, ale stoi w holu, przyglądając się konstrukcji budynku. To czas kontemplacji tych bogato zdobionych sklepień płytowo-rurowych. W środku wielki chaos! Balony, wata cukrowa i wielki szum niczym w ulu. Przez tą wrzawę przebija się spokojny, radosny głos lektora, który ogłasza promocje wybranych produktów. Wychodzący ze sklepu otrzymują watę cukrową i pamiątkowe balony. Szału nie ma, choć sama wata jest smaczna.
Nasz ciężki los dziennikarski odwraca się, kiedy ze sklepu zaczynają wychodzić pierwsi konsumenci. Ludzie z niewyjaśnionych przyczyn są bardziej odważni i z chęcią odpowiadają na nasze pytania. Opinie są podzielone. Jedni uważają, że Wschowa jest zbyt małym miastem, aby pozwolić sobie na tyle supermarketów. Większość ankietowanych stwierdza, że przez tak liczną sieć supermarketów mniejsze sklepiki po prostu upadną (tak na marginesie przypominamy, że ci sami ankietowani są obładowani torbami z zakupami poczynionymi w tymże sklepie). Inni są pełni zachwytu, deklarują, że wręcz przeciwnie, że kolejny sklep (tak duży i tak znany) jest przykładem tego, że nasze miasto prężnie rozwija się. Tej sieci jeszcze u nas nie było, zobaczymy co z tego wyjdzie, tłumaczy nam jedna z pań. Na siedemnaście przepytanych przez nas osób, ponad połowa z nich przyznała, że przyszli zrobić tu dziś zakupy. Drugą część przywiodła do marketu ludzka ciekawość. Jedna z ankietowanych osób oznajmiła, że dzięki centrum handlowemu mieszkańcy otrzymali nowe miejsca pracy i to jest główną zaletą jego powstania. Tej opinii zaprzeczył jeden z przepytywanych przez nas mężczyzn, któremu nie spodobała się kasa samoobsługowa. Nie dla każdego jest to dobry rozwiązanie. Nie każda starsza osoba będzie miała ochotę i siłę sama kasować. Już wyjaśniamy. W naszym nowym supermarkecie oprócz tradycyjnych kasjerów znajdują sie stanowiska samoobsługi. By zapłacić za produkty musimy sami przeskanować pod czytnikiem towar i włożyć banknoty do automatu, który wyda resztę. Zajęcie pracochłonne, a dla osób w podeszłym wieku może okazać się wręcz niewykonalne. Swoją drogą argument przemawiający za tym, że w sklepie znajdzie zatrudnienie sporo nowych osób, wydaje się co najmniej dziwny w świetle polityki firmy, która ludzi zastępuje maszynami. Pytamy dalej: Czy uważa Pan/Pani, że sklep przyciągnie nowych klientów, odbierając ich tym samym innym supermarketom? Na te pytanie przechodnie odpowiadali podobnie: Nie wiem, myślę, że każdy z nas ma swój ulubiony sklep, do którego ma zaufanie, gdzie zawsze robi zakupy… Wszystko zależy od cen produktów.
Zbieramy kolejne komentarze z których dowiadujemy się, że jest za drogo, że jest tanio, że za głośno, że jest bardzo jasno. Wiele osób zwraca uwagę na fakt, że w sklepie można znaleźć praktycznie wszystko, począwszy od produktów spożywczych, mięsnych, a kończąc na bieliźnie. Po powrocie do domu spisujemy wypowiedzi ankietowych - okazuje się, że połowa przepytanych osób jest zadowolona z kolejnego marketu we Wschowie, a cała reszta wręcz przeciwnie, czyli… tak jak w życiu.
[nggallery id=60]