Poprzedni sezon był dla drużyny Korony Wschowa bardzo udany, 20 zwycięstw, jeden remis i tylko trzy porażki, pozwoliły cieszyć się z awansu do wyższej klasy rozgrywkowej z przewagą 7 punktów nad kolejną drużyną. Każdemu znane jest przysłowie, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale trener Korony, Tomasz Romanowicz, z pokorą podchodzi do nowych rozgrywek.
- Awans był bardzo dużym sukcesem, ale rozgrywki okręgowe to już zdecydowanie wyższy poziom. Chcielibyśmy w tym sezonie powalczyć o spokojne utrzymanie, ale plany jak zawsze zweryfikuje boisko. Cieszymy się, że utrzymaliśmy całą kadrę z poprzedniego sezonu, a dołączy do nas również 5 juniorów, którzy będą pierwszymi wychowankami, którzy przeszli cały cykl szkoleniowy, w naszym zespole – mówił trener.
Liga rusza w sierpniu, ale przygotowania zaczynają się od dzisiaj. Przed graczami Korony cztery tygodnie treningów oraz 4 spotkania kontrolne przed startem rozgrywek. Pierwszy trening już dzisiaj, następne dwa jeszcze w tygodniu. Od przyszłego poniedziałku, przez dwa kolejne tygodnie, zdecydowanie cięższa praca, codzienne treningi oraz mecze kontrolne w weekendy. W ostatnim tygodniu przyjdzie czas na szlifowanie szybkości. Taki plan założył trener.
- Pierwszy mecz teoretycznie mamy rozegrać na swoim boisku 13.08 z zespołem Amatora Bobrowniki, ale dochodzą mnie słuchy, że ma zostać on przeniesiony na inny termin. W takim razie kolejna kolejka zaplanowana jest na tydzień później i czeka nas wtedy wyjazd do Siedliska na mecz z GKS-em – poinformował Tomasz Romanowicz. – Faworyt? Ciężko mi takiego wskazać, nie śledziłem też dokładnie rozgrywek ligi okręgowej w poprzednim roku, a ten sezon jeszcze się rozpoczął. Zawsze do silnych drużyn należały te z Iłowy, Gubina, Żar czy Krosna Odrzańskiego.
Liga okręgowa to nie tylko większe wymogi sportowe, jakim będą się starać sprostać zawodnicy, ale też dużo bardziej rozbudowana logistyka. 16 drużyn z terenu południowej części województwa lubuskiego i żadnego innego z naszego powiatu – to oznacza wiele dalekich wyjazdów.
- Pod tym względem w A-klasie gra była zdecydowanie prostsza, wyjazdy odbywały się przecież chociażby do Siedlnicy czy Szlichtyngowej. Po zawirowaniach z początku roku jest trochę mniej pieniędzy w kasie, kierownictwo klubu będzie teraz musiało nagłowić się skąd wziąć środki na wyjazdy, ale jestem pewny, że sobie poradzą – kończy trener.
(olek/ foto: Korona Wschowa)