O czapkę Kadyrowa
Wtorek, 30 sierpnia 2011 o 15:39, autor: michal 1
W sobotę 3 września na Stadionie im. Alfreda Smoczyka rozegrane zostaną Indywidualne Mistrzostwa Polski. Do głównych faworytów należą Jarosław Hampel i Tomasz Gollob.
Leszczyński finał ma swoich wielkich nieobecnych. Są nimi przede wszystkim obrońca mistrzowskiego tytułu Janusz Kołodziej oraz Adrian Miedziński – krajowy lider Apatora Toruń. Kontuzja wyeliminowała z udziału w IMP także Damian Balińskiego z leszczyńskiej Unii.
Po raz pierwszy w historii czarnego sportu o tytuł najlepszego żużlowca naszego kraju zmierzą się aktualny mistrz i wicemistrz świat. Tomasz Gollob i Jarosław Hampel mieli ostatnio okazję do częstych pojedynków. W turniejach Grand Prix, w meczach Unii Leszno ze Stalą Gorzów Wielkopolski częściej zwyciężał Hampel. Jarek jest w życiowej formie i na pewno będzie głównym faworytem leszczyńskiego finału. Jego sprzymierzeńcem będzie nie tylko leszczyński tor, ale także kibice. Kapitan biało-niebieskich być może będzie jedynym reprezentantem Unii w decydującej o tytule IMP rozgrywce.
Gollob daleki jest od swojej optymalnej formy. Lider gorzowskiej Stali słabo spisuje się na leszczyńskim torze. Zwycięstwo finale IMP może być jednak świetną okazją do przełamania złej passy i powetowania sobie strat odniesionych w światowym czempionacie
Warto dodać, że Gollob zwyciężał mistrzostwa 8 razy. Hampel jeszcze nie cieszył się ze złota.
Magnesem dla kibiców biało-niebieskich powinien być udział w finale braci Pawlickich i Krzysztofa Kasprzaka. Występ wychowanków leszczyńskiego klubu może zrekompensować fanom nieobecność Kołodzieja i Balińskiego. Przemysław Pawlicki świetnie spisuje się w ligach szwedzkiej i angielskiej. Niedawno pobił ustanowiony przed kilkunastu laty przez Hansa Nielsena rekord toru w Pile. Młodszy z braci – Piotr nie jest wiele mu ustępuje. W pierwszym turnieju Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów spisał się nawet lepiej od Przemka. Kasprzak od kilku lat nie może znaleźć optymalnej formy. Swoje umiejętności potwierdził jednak w tegorocznym pucharze świata. Warto dodać, że w ostatnich finałach IMP Krzysztof był drugi. Dwa lata temu wygrał srebro z Januszem Kołodziejem. W ubiegłym roku musiał uznać wyższość Kołodzieja w pojedynku o złoto.
Niewątpliwym atutem wychowanków Unii w decydującej o mistsrzowskim tytule rozgrywce będzie znajomość macierzystego toru.
Nie bez szans na zwycięstwo są pozostali uczestnicy finału. W świetnej dyspozycji znajduje się Piotr Protasiewicz, który awansował niedawno do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Jeśli mielibyśmy obsadzać podium na podstawie osiąganych w tym roku wyników, z pewnością to właśnie zielonogórzanin stanął by na nim obok Hampela i Golloba. Liczyć będą się doświadczeni Ułamek i Walasek. Czarnym koniem zawodów okazać może się dwudziestoletni Maciej Janowski. Na straty nie można spisywać też pierwszoligowców. W tym miejscu warto przypomnieć świetny występ Daniela Jeleniewskiego we wrocławskim finale w 2007 r., a przede wszystkim zwycięstwo Adama Skórnickiego w 2008 r. Popularny Skóra jeśli tylko dojdzie do pełni sił będzie miał szansę zaprezentowania się leszczyńskiej publiczności. Jako rezerwowy zastąpi bowiem kontuzjowanego Piotra Świderskiego.
Leszczyński finał IMP będzie zapewne arcyciekawym wstępem do decydującej rozgrywki w lidze i Grand Prix.