autor: Adaś / artykuł: Miłosz Czopek: Era małych sklepów spożywczych odchodzi
Ta analiza ekonomiczna Pana v-ce burmistrza jest nie do końca taka oczywista, że kolejna placówka wielko powierzchniowa daje tylko beneficjum dla kasy miasta czy społecznej oceny. Wschowa jak na swoją "objętość" i możliwości w sektorze handlu jest zaspokojona na full. Na tym poziomie wielkości i zamożności miasta mówiąc kolokwialnie mamy czarę wypełnioną. Marki luksusowe (firmy) mają doskonałych analityków od interpretacji popytu rynku detalicznego i doskonale wiedzą, że w miejscowości nisko kapitałowych "nie wolno" im lokować swojego kapitału np. Zarra na pewno nie zainwestuje we Wschowie, Tiffany w Lesznie czy Mikimoto w Warszawie, więc p. burmistrzu, z tymi gustownymi markami w tymże sklepie proszę nie przesadzać. Inwestor musi zadbać o stopę zwrotu kapitałowego i wpuści każdego i z "prostym" towarem sprzedażowym , a więc i spożywka , alkohol, tanie buty i odzież. Nie wymyślajmy. Tyle ile powstanie, to i tyle zostanie utraconych etatów. 60 na 60? więc to żaden argument, a bonus z rocznej opłaty od działalności handlowej równie dobrze zostanie zamieniony na ilość zamkniętych małych punktów. Jest racja, że nowe społeczeństwo zakochało się w wielkich "świątyniach" handlowych, które w chytry sposób zagospodarowują nasz portfel, że wzbogacają asortymentem i pewnymi promocjami (tu bym bardzo uważał?) ale czy na dzisiaj na pewno miasto Wschowa tego potrzebuje? Jestem absolutnie innego zdania, nie będziemy kupować jak nie zarobimy, to oczywista maksyma więc czy tej "osadzie" jest jeszcze potrzebny kolejny sklep, czy bardziej zakład produkcyjny? Wschowiacy muszą najpierw dobrze zarobić, to powinno być nadrzędnym celem p. burmistrz. Właściwa kolejność, ta o której w 2014 roku mówiła, - zaczynam od wizyty w IKEA , p. Grabka ignorował swoje obowiązki, wyrażał dużą nonszalancję itd. No właśnie, a może teraz w 2018 zbilansujmy p. burmistrzu Pana dokonania? Może zastanówmy się dlaczego sklep a nie fabryka ?