Wiemy już na pewno, że nasi koszykarze nie zagrają w tym roku w barażach o II ligę. Awans był na wyciągnięcie ręki, zespół pogubił jednak punkty na własnym parkiecie. Ambitne plany trzeba odłożyć co najmniej na przyszły sezon.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Jeszcze przed pojedynkiem Spartakusa Jelenia Góra z Gorzowskim Klubem Koszykówki, działacze WSTK, myśląc o przyszłości klubu, mieli nadzieję na grę w wyższej klasie rozgrywek. Na wszelki wypadek delegacja ze Wschowy pojechała na Dolny Śląsk. Nic to nie dało, bo ostatnia nadzieja naszych koszykarzy zawiodła. Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem GKK i to drużyna z miasta nad Wartą zagra o II ligę. Dla kibiców wschowsko-sławskiego klubu sezon się już zakończył.
Teoretycznie szansę na grę w barażach zespół WSTK stracił w Wałbrzychu, gdzie po wyrównanym pojedynku przegrał z Górnikiem Nowe Miasto 64:66. Prawda jest jednak taka, że porażki z głównymi rywalami w lidze, na ich parkiecie, można brać pod uwagę w przedsezonowych kalkulacjach. Z dwumeczu z Wałbrzychem wschowianie i tak wyszli z lepszym bilansem. Przyczyn klęski w walce o II ligę należy więc szukać gdzie indziej. Wschowscy koszykarze przegrali aż dwa pojedynki na własnym parkiecie, z drużynami z Gorzowa i Jawora. - Gorzowianie chcieli za wszelką cenę zrewanżować się za przegraną u siebie, zespół z Jawora był na fali wznoszącej po pokonaniu Górnika Wałbrzych – mówi trener WSTK Maciej Grabianowski – po za tym opuściło nas szczęście, kontuzji nabawili się Jędrzej Kowalski i Przemysław Matuszewski, w pełni sił na najważniejsze mecze nie był tez Kuba Chałupka. Szczególnie odczuwana była strata Kowalskiego. – Znam Jędrzeja odwielu lat, rozgrywał swój najlepszy sezon w karierze i doskonale kierował grą drużyny – twierdzi trener.
Na dokładniejsze podsumowanie sezonu przyjdzie jeszcze czas. Zespół WSTK wzmocniony przez Jakuba Chałupkę i zawodników z Leszna, nawet bez awansu zagrał bardzo dobry sezon. W I rudzie rozgrywek był nie do ugryzienia, wygrywając m.in. w Gorzowie.
Zwycięstwa zawsze budują dobrą atmosferę wokół drużyny. Tak też było we Wschowie. Zespół zaczął regularnie wygrywać i trybuny sali sportowej przy Gimnazjum nr 2 szybko się wypełniły. - Dbamy o to, by naszym fanom zapewnić także pozasportowe atrakcje – mówi Tadeusz Chudzik, działacz klubu – w czasie meczów organizujemy loterię z atrakcyjnymi nagrodami. Kupony są cegiełką, dzięki której kibice wspomagają rozwój koszykówki we Wschowie, stając się jej ważnym sponsorem.
Działający przy drużynie klub kibica jest fenomenem w tej klasie rozgrywek. Fani wspierają drużynę dopingiem w meczach we Wschowie. Zaliczyli też swój pierwszy wyjazd. 12 marca wybrali się do Wałbrzycha, gdzie zaprezentowali się barwnie i głośnym dopingiem wyraźnie zaznaczyli swoją obecność.
Na początku sympatycy WSTK przychodzili na mecze w szalikach leszczyńskiej Unii, z czasem zaopatrzyli się we własne barwy. Nie brakuje też innych gadżetów, które wspomagają doping. Klub kibica jest przez to bardziej widoczny i stał się ważną częścią drużyny.
Trudno sobie wyobrazić współczesny sport bez wiernych fanów. Dlatego rosnąca i coraz lepiej zorganizowana rzesza sympatyków WSTK na pewno będzie bodźcem do działania dla działaczy i dobrze wróży wschowskiej koszykówce.
Wschowsko-Sławskie Towarzystwo Koszykówki działa niespełna 3 lata. Wśród działaczy klubu są tacy, którzy pamiętają czasy gdy Pogoń Wschowa grała w II lidze. Warto w tym miejscu przypomnieć, że liga ta była wtedy drugą nie tylko z nazwy, a rywalizacja toczyła się na zapleczu rozgrywek o mistrzostwo Polski. Jest więc tradycja, do której warto nawiązać.
Oprócz drużyny seniorów w klubie trenują juniorzy i juniorzy starsi. Pierwsi zajęli czwarte miejsce w rozgrywkach regionalnych, w których brały udział najlepsze zespoły z województw lubuskiego i dolnośląskiego. Juniorzy starsi stanowią bezpośrednie zaplecze pierwszej drużyny. Chcemy by w przyszłym sezonie również ten zespół zagrał w lidze wojewódzkiej ze swoimi rówieśnikami – mówi Tadeusz Chudzik – w planie mamy też szkolenie młodzików, nabór zaczynamy od września, zobaczymy jaki będzie odzew w szkołach.
WSTK chce więc budować sukces powoli, zaczynając od dobrego zaplecza. Istnieje możliwość wykupienia dzikiej karty na grę w II lidze, ale nie bierzemy tego pod uwagę – dodaje działacz WSTK.
Michał Józefiak
Komentarze 0