Anna Knoska wracała w wigilijną noc samochodem do domu. Było około pierwszej, temperatura spadła do minus ośmiu stopni. Przy dworcu PKS na ulicy Moniuszki zauważyła starszą kobietę stojącą na chodniku. Miała na sobie tylko sweter i półbuty.
Anna zaparkowała i podeszła do niej. Zapytała, czy potrzebuje pomocy. Pani odpowiedziała, że tak – jest jej zimno.
W samochodzie okazało się, że starsza kobieta nie potrafi powiedzieć, gdzie mieszka. Nie była też pewna swojego nazwiska. Co chwilę wskazywała inną ulicę, opowiadała inną historię. Była spokojna, ale wyraźnie zdezorientowana.
Anna próbowała ją odwieźć do domu. Jeździły razem około piętnastu minut, szukając na podstawie strzępków informacji. Bezskutecznie. Anna pojechała więc na komisariat policji.
Funkcjonariusze zaczęli szukać rodziny. Po nitce do kłębka udało im się dotrzeć do bliskich starszej pani i odwieźć ją do domu.
Cała sytuacja – od momentu zatrzymania się przy dworcu do odnalezienia rodziny – trwała około dwóch godzin. Anna została ze starszą panią do samego końca. Nie chciała zostawiać jej samej.
Policjanci pochwalili ją za wzorową postawę.
– Ania jest bardzo wrażliwą osobą. Nie zostawi potrzebującego człowieka ani zwierzaka – mówią jej bliscy.
Te słowa potwierdzą też z pewnością jej klienci – odwiedzający barbershop Męska Jaskinia, który od pół roku mieści się przy ulicy Głogowskiej 19. W salonie znajduje się puszka, z której pieniądze trafiają na pomoc Drużynie Bezdomniaków.
Komentarze 4