TERAZ18°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Uprzejmie donoszę...

czw., 8 października 2015 10:22
Burmistrz Elżbieta Rahnefeld ma już dość anonimów i donosów jakie wpływają do Urzędu Miasta i Gminy Szlichtyngowa oraz do instytucji takich, jak kuratorium oświaty czy prokuratura. Większą część ostatniej IX Sesji Rady Miasta w Szlichtyngowej omawiano ten problem.
Uprzejmie donoszę...
Dyskusję rozpoczęła informacja o wpłynięciu pisma z lubuskiego kuratorium oświaty, które było reakcją na anonimowe zawiadomienie kuratora o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu oddziałów przedszkolnych przy szkołach w gminie Szlichtyngowa, a także nieprawidłowościach w Gimnazjum w Szlichtyngowej. Pomiędzy XVIII a IX sesją burmistrz otrzymała również zawiadomienie z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej we Wschowie, do której wpłynęło anonimowe pismo dotyczące zagrożenia życia i zdrowia podczas imprez przygotowywanych przez sołtysa Górczyny Franciszka Kichmana. Dodatkowo złożono zawiadomienie do prokuratury w sprawie zatrudnienia nowych osób: dyrektora Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, inspektora specjalistę w referacie inwestycji i ochronie środowiska oraz księgowego w Bibliotece Publicznej i zespole świetlic. Burmistrz Szlichtyngowej zaznacza, że dużo bardziej wolałaby aby pisma, które trafiają czy to do urzędu czy do innych instytucji były podpisane. Pozwoliłoby to dyskutować z tymi, którym działania urzędu, jednostek podległych gminie czy sołtysów się nie podobają. Do zarzutów wobec funkcjonowania Gimnazjum w Szlichtyngowej odniosła się dyrektor tej placówki, Bogumiła Postek. - Mieszkam w tej gminie sporo lat, na miarę swoich umiejętności i zdolności wkładam dużo pracy w to, za co jestem odpowiedzialna i powiem tylko tyle, że przez brak dialogu i posługiwanie się anonimem zatapiamy swój własny okręt. Ten paszkwil, który trafił w moje ręce, zburzył dwa lata mojej pracy, które poświęciłam dzieciom. W okresie tych dwóch lat nic, co znalazło się w tym paszkwilu nie miało miejsca w szkole. Zmieniłam w tym czasie organizację zebrań, tak żeby mieć jak największy kontakt z rodzicami, teraz we wrześniu ponownie spotkałam się z rodzicami i żaden z nich nie podjął tematów poruszanych w tym paszkwilu – mówiła dyrektor gimnazjum. - Moje działania polegały na zapoznaniu z zarzutami zawartymi w anonimie Radę Rodziców i Radę Pedagogiczną, które odrzuciły te oskarżenia. Niech państwo pomyślą jak czuje się dyrektor, który dwa tygodnie zajmować się musi odnoszeniem się do anonimowych zarzutów zamiast z początkiem roku szkolnego zająć się codzienna pracą. Niech tylko ci, którzy piszą anonimy wiedzą, że w każdym takim piśmie pozostaje ślad autora donosu. Czytając w emocjach dziesiątki razy zarzuty, jakie są wystosowane przeciwko niemu, człowiek kojarzy pewne wątki i odtwarza sobie historie. Przewodniczący rady miejskiej, Henryk Baraniak, dopytywał burmistrz o jakie przedszkola chodziło w anonimie skierowanym do kuratorium oświaty. - W tym piśmie chodziło generalnie o przedszkola w naszej gminie, ale bardziej o oddziały przedszkolne przy szkołach. Ja uzyskałam wyjaśnienia, które po przygotowaniu odpowiedniego pisma zostaną przesłane do kuratorium. To co było w tym anonimie się nie potwierdziło – odpowiada Elżbieta Rahnefeld. Głos zabrała również dyrektor Szkoły Podstawowej w Starych Drzewcach, Halina Szuman. - Powiem szczerze, w tych anonimach zawarta jest bardzo konkretna wiedza, dotycząca prawa oświatowego. Zdaję sobie sprawę, że mamy Internet, że każdy rodzic może się z tym zapoznać, ale nie każdy przepis można od razu zrozumieć i odnieść do konkretnej sytuacji. Uważam, jako dyrektor szkoły, że jeżeli takie problemy występują na terenie naszej gminy to my, jako dyrektorzy placówek oświatowych i państwo jako radni, powinniśmy się spotkać i porozmawiać na ten temat. Należałoby wyciągnąć wnioski i zapobiegać takim problem, jeżeli oczywiście one na terenie naszej gminy występują. Więc jeżeli takie problemy zaistnieją to uważam, że powinniśmy się spotkać i ten temat porozmawiać. Burmistrz, Elżbieta Rahnefeld odniosła się również do pisma skierowanego do straży pożarnej, informującego o zagrożeniu życia i zdrowia podczas imprez organizowanych przez sołtysa Górczyny. Uważa, że to jest absurd, a każdy mieszkaniec powinien doceniać pracę jaką wykonują sołtysi. - Państwo radni wiecie, jak pracują nasi sołtysi, bo przecież kto na wsi pracuje, jak nie sołtysi i garstka z rady sołeckiej? Reszta czeka żeby wszystko było załatwione. Chyba nie ma większych aktywistów od rady sołeckiej, sołtysów i radnych, zresztą do tego zostali powołani. Dlatego nie uwierzę, że mieszkaniec, który widzi pana Franka jak pracuje na rzecz wsi, będzie go szkalował anonimami. To zniechęca. Myślicie państwo, że trzy donosy do prokuratury i jeden do Zielonej Góry są przyjemne tylko dlatego, że dobieram sobie współpracowników, co jej moim obowiązkiem i przywilejem? Wszyscy obecni na posiedzeniu rady miasta zdawali się być poruszeni i zdziwieni liczbą składanych anonimów. Podkreślano również to, że o wiele lepiej byłoby gdyby pisma zostały podpisane, co umożliwiłoby dyskusję, a nie tylko wymianę dokumentów pomiędzy urzędem a innymi instytucjami. Całość dyskusji wraz z głosami radnych w tej sprawie w materiale video. (olek)

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 64

    reklama

    Dla Ciebie

    18°C

    Pogoda

    Kontakt

    Nekrologi