Dyskusja wywiązała się podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej we Wschowie. Wiceprzewodniczący Paweł Giezek zwrócił uwagę komendantowi Straży Miejskiej na to, że jednego dnia funkcjonariusze pomagali kierowcy na Placu Grunwaldu uruchomić samochód, natomiast nie interweniowali w Alei Dębowej, gdzie 5 osób spożywało alkohol. Radny w związku z tym pytał komendanta Witolda Skorupińskiego, czy Straż Miejska we Wschowie realizuje nowe zadania. - Na Placu Grunwaldu zamiast Pomocy Drogowej Straż Miejska uruchamiała samochód - mówił radny Giezek - czy w związku z tym my, mieszkańcy, możemy zgłosić się do Straży Miejskiej jeżeli nie będzie nam działał akumulator? Komendant przypomniał, że Straż Miejska w okresie zimowym informowała mieszkańców o tym, że gdyby kierowcy mieli problemy z uruchomieniem samochodu, to strażnicy miejscy mogą w tym zakresie pomóc mieszkańcom. Jeżeli tylko czas na to pozwoli, to Straż Miejska chętnie będzie pomagać, każdemu kto będzie wymagał pomocy. Ta wypowiedź komendanta spotkała się uznaniem radnych. Wiceprzewodniczący jednak dodał, że w tym czasie, kiedy Straż Miejska pomagała kierowcy na Placu Grunwaldu, 5 osób spożywało alkohol w Alei Dębowej. - Pytałem się osób, którzy tam pracują, czy Straż Miejska interweniowała, okazało się, że niestety nie było interwencji - mówił radny. Komendant przypomniał, że radny sam mógł o tym zgłosić. - Zgłaszam za każdym razem panie komendancie - odpowiadał radny - dostałem od pana nawet zdjęcia, których nie powinienem dostać. Paweł Giezek nie powiedział jednak, jakie to były zdjęcia i co zawierały. Zaproponował tym samym zakończenie dyskusji. I tak też się stało. (rak)