Wykorzystywanie osadów ściekowych na polach, znajdujących się na terenie gminy Szlichtyngowa, to problem, który mieszkańcy gminy od dłuższego czasu sygnalizują pani burmistrz Elżbiecie Rahnefeld. - Jest to sprawa, o której mówią wszyscy mieszkańcy jednym głosem, w związku z tym chciałabym go rozwiązać w sposób przyjazny dla środowiska - mówiła burmistrz na sierpniowej sesji Rady Miejskiej w Szlichtyngowej.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Nie posiadamy na terenie gminy ani dużych przedsiębiorstw, ani nie jesteśmy bogaci w zasoby naturalne - mówiła Elżbieta Rahnefeld - jednak naszym największym atutem jest środowisko. I w oparciu o nie powinniśmy budować wartość naszej gminy.
Burmistrz przypomniała, że podczas wyborów sołtysów w gminie, zbierane były uwagi mieszkańców. Przewodnim tematem, jaki był poruszany w trakcie spotkań, to uregulowanie gospodarki komunalnymi odpadami ściekowymi na terenie gminy.
- Rozmawiałam o tym z ówczesną panią dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Justyną Urbaniak - mówiła burmistrz Szlichtyngowej - przekazałem jej niepokoje mieszkańców. Powiedziałam wtedy, że obiecaliśmy mieszkańcom zająć się tym problem i w związku z tym jesteśmy zobowiązani podjąć odpowiednie kroki. W przeciwnym wypadku będziemy niewiarygodni dla mieszkańców gminy.
Pani Justyna Urbaniak miała rozesłać zapytania ofertowe do przedsiębiorstw, które mogłyby odbierać komunalne osady ściekowe z oczyszczalni i zarazem nie składować ich na terenie gminy.
- W maju tego roku wzięłam udział w konferencji w miejscowości Jemielno - mówi Elżbieta Rahnefeld - gdzie profesor Halicki przedstawił ekologiczne i przyjazne dla środowiska rozwiązanie zagospodarowania komunalnych osadów ściekowych. Muszę przyznać, że przyjęłam je entuzjastycznie i uznałam, że należy je zaprezentować mieszkańcom gminy.
W międzyczasie do Urzędu wpłynęła od firmy ZbigTar dokumentacja z informacją o planach wybudowania w Dryżynie zakładu przetwarzania odpadów komunalnych.
- Ponownie spotkałam się z radami sołeckimi wszystkich miejscowości - mówi burmistrz Szlichtyngowej - i wszyscy jednogłośnie zobowiązali mnie do tego, aby nie dopuścić do budowy tego zakładu. Najprawdopodobniej jest to efekt długoletnich uciążliwości, wynikających ze składowania komunalnych odpadów ściekowych na terenie naszej gminy.
Burmistrz przypomniała również o tym, że już 10 lat temu ówczesny włodarz Szlichtyngowej Marek Ast wystosował pismo do firmy ZbigTar o zaprzestanie wykorzystywania osadów ściekowych na działkach w Dryżynie. Mieszkańcy wtedy mieli się skarżyć na uciążliwości zapachowe oraz fakt, że transport osadów odbywał się w bliskim sąsiedztwie zabudowań.
- Przypominam o tym, ponieważ o tym problemie mówimy już co najmniej 10 lat - mówiła Elżbieta Rahnefeld - nie zaczął się w trakcie mojej kadencji. Dlatego myślę, że po tylu latach nastał czas, żeby znaleźć rozwiązanie, które usatysfakcjonuje mieszkańców.
Pani burmistrz przypomniała również o tym, że pod koniec lipca zostały pobrane przez pracowników Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska próbki z osadów zwiezionych w okolicach Dryżyny i Wyszanowa. Wyniki nie są jeszcze znane. Wspomniała również o podejrzeniu przewiezienia przez firmę ZbigTar odpadów komunalnych z Dąbrówki Wielkopolskiej do Osowej Sieni.
Jeszcze dzisiaj zamieścimy materiał, w którym zaprezentujemy proponowane rozwiązania w zakresie gospodarki osadami ściekowymi.
(rak)
Komentarze 14