TERAZ18°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Szlichtyngowa: Zaczęła się kampania wyborcza?

czw., 7 stycznia 2016 15:04
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Szlichtyngowej doszło do wymiany zdań między byłym burmistrzem gminy Janem Wardeckim a obecną panią burmistrz Elżbietą Rahnefeld. Dyskusja dotyczyła przede wszystkim informacji zawartych w bezpłatnym biuletynie gminy.
Szlichtyngowa Zaczęła się kampania wyborcza
Zdaniem Jana Wardeckiego informacje zamieszczone w szlichtyngowskim biuletynie zawierają pomówienia, nieprawdę lub półprawdę. - W artykule pana wiceburmistrza napisano, że na wzrost wydatków bieżących mogą mieć wpływ na przykład wydatki związane z prawomocnymi wyrokami sądów - mówił Jan Wardecki - wiceburmistrz podaje tutaj przykład procesu, gdzie spółka PLK domaga się odszkodowania od gminy, a chcę przypomnieć, że w tej sprawie nie zapadł jeszcze żaden wyrok i gmina do tej pory nie zapłaciła jeszcze ani złotówki. Natomiast na wzrost wydatków mają wpływ w dużej mierze wynagrodzenia, które wzrosły o 426 tysięcy złotych, porównując budżet z 2014 roku do budżetu na 2016 rok. Były burmistrz odniósł się również do artykułu, którego autorem jest kierownik referatu rozwoju i promocji Artur Olszewski. Zdaniem Jana Wardeckiego informacja tam zawarta o możliwości zdobycia środków unijnych na remont dróg jest nieprawdziwa. - W rozdaniu unijnym w latach 2007-2013 nigdy nie ogłoszono projektu na budowę dróg lokalnych, chyba, że dotyczyło to większego zadania, jakim jest rewitalizacja - mówił Wardecki - kampania wyborcza dawno się skończyła, dlatego chciałbym, aby nie podawano takich informacji opinii publicznej. Odpowiedzi udzieliła pani burmistrz Elżbieta Rahnefeld. - Pan mówi, że kampania dawno się skończyła, a ja mam wrażenie, że właśnie się zaczęła - mówiła burmistrz - z pokorą przyjęliśmy stan gminy, jaki zastaliśmy. Chciałam przypomnieć, że wiele zadań, na które gmina podpisała porozumienia nie były zabezpieczone żadnymi środkami. Podobnie z ulicą Wolności, cieszę się, że została wyremontowana, ale nie ukrywam, że mieliśmy kłopoty, żeby sfinansować pewne inwestycje i pewne zobowiązania. Elżbieta Rahnefeld wspomniała przy okazji o ostatnim zobowiązaniu, które zaskoczyło samą panią burmistrz. - Musieliśmy zapłacić panu Tarce ponad 20 tysięcy złotych - mówiła burmistrz Rahnefeld - tylko dlatego, że pan podpisał aneks do umowy, który nigdy nie trafił do finansów. Trafiliśmy na ten dokument dopiero wtedy, kiedy pan Tarka wystąpił z roszczeniem. Ten dokument znaleźliśmy w szufladzie pracownicy, która powiedziała, że pan kazał ten dokument schować. Dlatego proszę nam nie zarzucać jątrzenia, bo tego nie robimy. Nie opisujemy takich zdarzeń, jak to z aneksem. Staramy się pisać o faktach. Koniec tej wymiany zdań zakończył się już w miłej atmosferze. I pani burmistrz, i były burmistrz życzyli sobie wszystkiego najlepszego w nowym roku. Całość dyskusji zamieszczamy w materiale filmowym poniżej. (rak/foto: olek)

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 21

    reklama

    Dla Ciebie

    18°C

    Pogoda

    Kontakt

    Nekrologi