Kilka spraw poruszono 8 lipca podczas spotkania w Urzędzie Miasta i Gminy Wschowa, poświęconemu zagospodarowaniu komunalnymi osadami ściekowymi. Rozmawiano między innymi o zapachu jaki dobiega z pól w wyniku zagospodarowywania odpadów, na który skarżą się mieszkańcy, o stanie jakości wody podziemnego zbiornika oraz o przekroczeniu dopuszczalnej ilości metali ciężkich na czterech działkach w okolicy Osowej Sieni
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele starostwa powiatowego we Wschowie, naczelnik jednego z wydziałów starostwa w Lesznie, który zajmuje się tematyką osadów, przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Zielonej Górze oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z Gorzowa Wielkopolskiego. Z zaproszenia UMiG we Wschowie skorzystała również przedstawicielka sanepidu w Nowej Soli, zastępca komendanta powiatowego policji, a także Zbigniew Tarka, właściciel firmy Zbigtar, zajmującej się zagospodarowywaniem komunalnych odpadów ściekowych na terenie gminy oraz sołtysi Osowej Sieni i Dębowej Łęki, a także przedstawiciele sołectw.
Tak duża liczba zaproszonych gości wynika z tego, że nadzór prawno-administracyjny nad zagospodarowywaniem osadów jest rozproszony i znajduje się w rękach kilku instytucji.
W naszym przypadku - mówi burmistrz Wschowy Krzysztof Grabka - kontrolę nad tym procesem utrudnia sytuacja, w której z jednej strony prawo mówi, że osady powinny być rolniczo zagospodarowane na terenie województwa, w którym zostały wytworzone, ale z drugiej strony dopuszcza wyjątki i jednym z nich jest zasada tak zwanej bliskości i stąd na pola naszej gminy zwożone są osady również z województwa wielkopolskiego, a dokładnie z oczyszczalni ścieków z Henrykowa i z tak zwanej Laguny, która znajduje się przy tej oczyszczalni.
Decyzję o tym, że firma Zbigtar może zająć się osadami podpisuje w związku z tym starosta leszczyński.
Podczas spotkania udało się ustalić stan prawny tej sytuacji, która instytucja za co jest odpowiedzialna - mówi burmistrz Krzysztof Grabka - oraz na jakich zasadach osady są wywożone na pola.
Proces więc administracyjny wygląda w ten sposób, że najpierw starosta leszczyński podpisuje decyzję, dzięki której przedsiębiorca ma prawo rolniczo zagospodarować osady, dokumentację o tym w jaki sposób to robi, otrzymuje Urząd Marszałkowski, który z kolei powinien reagować wtedy, jeżeli dokumentacja budzi wątpliwości.
Drugim organem jest oczywiście WIOŚ - mówi burmistrz - który ma do dyspozycji pewne sankcje karne czy finansowe, jeżeli pojawią się w tym temacie nieprawidłowości.
Przedstawiciele tej instytucji podczas spotkania wyjaśnili, że działalność firmy z Osowej Sieni była wielokrotnie w ostatnich latach kontrolowana. Nakładano czasami kary finansowe, ale z roku na rok zdaniem WIOŚ w aspekcie formalno-prawnym działalność firmy budzi coraz mniej zastrzeżeń, a w obecnym roku w tym aspekcie WIOŚ ocenia działalność firmy bardzo dobrze.
Natomiast to właśnie WIOŚ - mówi burmistrz - wskutek pism od mieszkańców, ale także naszej interwencji przeprowadził badania próbek ziemi, z których wynikało, że na czterech działkach została przekroczona dopuszczalna ilość metali ciężkich.
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska, który prowadził postępowanie w tej sprawie wskutek ponownych badań nie stwierdził przekroczenia dopuszczalnej ilości metali i umorzył sprawę.
Jest drugi aspekt tej sprawy - tłumaczy burmistrz - ponieważ ziemie, które są przeznaczone na cele rolnicze, mają zaostrzone normy i na podstawie tego w wyniku działań starostwa powiatowego wspomniane cztery działki mają być wyłączone z produkcji rolnej oraz zostaną tam przeprowadzone działania rekultywacyjne, które mają przywrócić rolniczy charakter tej gleby.
Podczas spotkania przedsiębiorca z Osowej Sieni opowiedział o swoich planach inwestycyjnych. Mają one polegać na wybudowaniu zakładu przetwarzania i zagospodarowania między innymi osadów ściekowych poprzez budowę tak zwanej kompostowni. Ma ona powstać na granicy gmin Wschowy i Włoszakowic. A to z kolei miałoby sprawić, że osady nie byłyby wywożone na okoliczne pola, przetwarzano by je na kompost.
(rak)
Komentarze 13