Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
W 2007 roku odbył się koncert zespołu Hey z okazji 15-lecia swojego istnienia. Był to wyjątkowy rok dla wielu mieszkańców Wschowy, pomimo tego, że zespół Hey u nas nie zagrał. W tym roku Danuta Patalas wystartowała z powodzeniem w konkursie na dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1 we Wschowie. Drugą kadencję w fotelu burmistrza zasiadał Krzysztof Grabka, a rany po przegranej w wyborach na burmistrza w 2006 roku leczył mało znany wtedy kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość - Miłosz Czopek. Warto też wspomnieć, że w 2007 roku we wschowskiej Radzie Miejskiej pojawił się również Tomasz Stasiak. Był to przyszły wiceprzewodniczący tej rady, o czym jeszcze wtedy nie wiedział. Na początku 2009 roku obejmie tę funkcję.
Nie wiem czy w tym 2007 roku wspomniane osoby miały okazję wysłuchać koncertu unplugged zespołu Hey. Często do niego wracam przede wszystkim ze względu na wspólne wykonanie Katarzyny Nosowskiej i Agnieszki Chylińskiej utworu ,,Angelene" z repertuaru PJ Harvey. Tuż przed zaproszeniem na scenę Chylińskiej Katarzyna Nosowska tak przedstawiła zaproszonego gościa: Dostąpiłam zaszczytu obcowania z tą osobą w pełniejszym wymiarze. Ona jest absolutnie i bezwzględnie przecudowna, doskonała, ciepła, seksowna, boska. Jest piekielnie dowcipna, fantastycznie inteligentna i dlatego tutaj się znalazła.
Prawdę mówiąc zazdroszczę kobietom, że potrafią w taki nieskrępowany sposób mówić o osobie tej samej płci. Mężczyźni na przykład nie wyrażają w ten sposób emocji. W ogóle patrząc z perspektywy roku 2016 od czasu wygłoszenia tak wzniosłej laudacji przez Katarzynę Nosowską na cześć Agnieszki Chylińskiej nigdy więcej nie spotkałem się z tak przyjaznym gestem.
No bo czy można sobie wyobrazić, że dzisiaj Miłosz Czopek powiedziałby o prezesie Korony Wschowa, że jest absolutnie i bezwzględnie przecudowny, doskonały, ciepły, seksowny i boski? No raczej należy wątpić w ten scenariusz. A czy te same słowa wypowiedziałby prezes Stasiak o Dariuszu Przybylskim, przewodniczącym komisji konkursowej, która to komisja przyznawała pieniądze klubom i stowarzyszeniom? Chyba drogi czytelniku zgodzisz się ze mną, że to też marzenie ściętej głowy. Dlatego rozmyślając w ostatnich dniach o tym dlaczego jest jak jest we Wschowie, doszedłem do wniosku, że jest grupa osób, do których pasują te słowa. Właśnie te, że są absolutnie i bezwzględnie przecudowni, doskonali, ciepli, seksowni i boscy. Nie mam co do tego wątpliwości, że są to wszyscy, którzy współtworzą wschowskie stowarzyszenia i kluby sportowe. Być może o tym właśnie myślała w ostatnich dniach pani burmistrz Danuta Patalas całując łysą głowę Tomka Szwarca. Może myślała, ale tego nie powiedziała. Czy podobnie postąpi wobec prezesa Stasiaka na najbliższym spotkaniu? Tego nie wiem. Ale myślę, że prezesowi Korony się należy tak jak prezesowi Twórczych Horyzontów. Jeden i drugi, a także każdy inny członek stowarzyszeń i klubów ciężko harują na to, aby we Wschowie żyło się lepiej. Aby było gdzie pójść, co zobaczyć, gdzie pokopać w piłkę. I mieć z tego jeszcze satysfakcję.
Dlaczego więc ostatnio we Wschowie sprawy delikatnie rzecz ujmując wymknęły się spod kontroli? Dlaczego w ten absolutnie i bezwzględnie przecudowny, doskonały, ciepły, seksowny i boski świat organizacji pozarządowych wtargnęły niesnaski, nieporozumienia i kłótnie? Może dlatego, że komisja konkursowa, składająca się między innymi z dwóch ważnych osób w tej gminie, to jest Dariusza Przybylskiego i Miłosza Czopka założyła, że będą oceniać wnioski stowarzyszeń i klubów sportowych pod względem innowacyjności projektu. Zrozumiałbym takie postawienie sprawy, gdyby byli to liderzy innowacyjności, którzy wprowadzają innowacyjne rozwiązania na terenie gminy. Ale z tego co się orientuję żadnych innowacji nie widać na horyzoncie. Ba, nikt nawet nie przebąkuje na ten temat. Prawdopodobnie dlatego, że pomysłów na innowacje brak. A jeżeli brak, to czy panowie Przybylski z Czopkiem mają kwalifikacje do tego, aby wymagać innowacyjności od stowarzyszeń i klubów? Czy są panowie w stanie docenić innowacyjność jeżeli nie mają żadnego doświadczenia w tym zakresie? Czy nie lepiej byłoby gdyby panowie oceniali projekty nie pod względem innowacyjności ale przez pryzmat dobrej energii włożonej przez wykonawców w ich realizację, oddziaływania na odbiorców, mocy tworzenia pozytywnych relacji międzyludzkich, budowania umiejętności empatii i szacunku. Owszem, trudne zadanie. Ale wtedy i o tych panach można by powiedzieć, że są przecudowni, doskonali, ciepli, seksowni i boscy. I zapanowałby pokój między Ratuszem a stowarzyszeniami i klubami sportowymi.
Rafał Klan
Komentarze 13