Pożegnaliśmy Michała

Michał pracował z nami od lutego 2011 roku. Był z nami od ponad trzech lat, współtworząc Zw.pl. W czwartek (12 czerwca) o godzinie 10:00 na cmentarzu komunalnym w Lesznie przy ulicy Osieckiej pożegnaliśmy naszego przyjaciela i kolegę redakcyjnego Michała. Michała poznałem w marcu 2011 roku. Od samego początku zajmował się sportem, a potem życiem lokalnej społeczności, a konkretnie interesowali Go ludzie z pasją. Stronił od polityki. Wolał spotkania z osobami, które być może nie odnosiły zbyt wielkiego sukcesu zawodowego, ale zajmowali się sprawami, które dawały im wiele satysfakcji. Michał zapraszał ich do studia, pisał na ich temat reportaże, miał świetny kontakt z młodzieżą. Lubił małe miasteczka, chociaż oczywiście był dumny ze swojego rodzinnego miasta Leszna. Często rozmawialiśmy o tym, gdzie będzie w przyszłości mieszkał. Namawiałem Go na Wschowę, ale zdaje się, że wolał Szlichtyngowę lub Sławę. Jeżdżąc do tych miejscowości szukaliśmy jakiegoś potencjalnego miejsca, gdzie mógłby mieć swój dom z ogrodem. Mam nadzieję, że tam gdzie dzisiaj jest ma to, o czym marzył. Umawialiśmy się na lipiec, na taką małą uroczystość rodzinną. Mówiłem dzieciom, że będziemy gościli pana Michała. Kiedy dowiedziałem się o tragicznej śmierci Michała, moja najmłodsza córka zapytała mnie: to pana Michała nie będzie z nami w lipcu? To niesprawiedliwe - powiedziała. Też tak uważam. To niesprawiedliwe. (rak)