Nie zawiedli się kibice, którzy przyszli w sobotnie popołudnie na Stadion Miejski w Sławie. Emocji nie brakowało. Udzielały się one zawodnikom i trenerom, sędziowie pokazali 3 czerwone kartki. Wpadły 4 bramki i co najważniejsze doczekaliśmy się historycznego zwycięstwa Dębu.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Terminarz ułożył się tak, że już na początku sezonu zespół beniaminka –Dębu Balcerzak Sława Przybyszów, rozgrywał mecze z zespołami, które są postrzegane jako faworyci rozgrywek. W IV kolejce do Sławy przyjechał wicelider tabeli Tęcza Krosno Odrzańskie. – To zespół mocno niedoceniany – mówił po meczu Marek Szafer – najmniej się o nim mówi, a zagrali tu dużo lepiej od reklamowanych Sprotavii i Stilonu.
Swoją wartość piłkarze z nad Odry potwierdzali od pierwszego gwizdka. Gra toczyła się głównie na połowie gospodarzy. – Zgraliśmy dziś zupełnie inaczej niż w poprzednich meczach, ale rywal nas po prostu do tego zmusił. Przy tak dobrze dysponowanej Tęczy, musieliśmy się cofnąć. Piłkarze z Przybyszowa wyprowadzali za to raz po raz niebezpieczne kontry. Jedna z nich zdecydowała o obliczu tego meczu.
Obrońca gości zaryzykował i interweniował „wślizgiem’ w polu karnym. Wybił piłkę ale doprowadził też do upadku napastnika Dębu. Sędzia wskazał na jedenastkę co wywołało nerwową reakcję zawodników Tęczy. Posypały się kartki. Czerwony kartonik dostał jeden z zawodników oraz trener piłkarzy z nad Odry, który od tego momentu oglądał mecz z trybun. Rzut karny wykorzystał Przemysław Jędrzejewski.
Tęcza choć grała w 10 nie spuściła z tonu i atakowała do końca pierwszej połowy. Na zmianę wyniku musiała jednak czekać na drugą połowę. Tuż po przerwie piłka wpadła do siatki Dębu i było 1:1. Chwilę później szansę na zmianę wyniku miał Jędrzejewski. Poległ jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości.
Gra się bardzo wyrównała z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Trener Dębu szukał nowych rozwiązań dokonując zmian. W końcu do bramki Tęczy trafił wprowadzony Tomasz Lesiuk. Obydwie drużyny miały jeszcze wiele szans na zmianę wyniku. Dwa razy piłka mijała bramkarza, a z linii bramkowej wybijali ją obrońcy. Szanse wyrównały się gdy czerwoną kartkę zobaczył piłkarz gospodarzy. Kilka minut przed końcem wpadła 3 bramka dla Dębu i wynik został ustalony na 3:1.
- Cieszymy się choć tak naprawdę zagraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie. Wczoraj myśląc o pojedynku z Tęczą, życzyłem sobie właśnie tego by gra była przede wszystkim skuteczna, nie koniecznie piękna. Tak się stało więc cieszymy się z pierwszego zwycięstwa.
[gallery link="file"]
Komentarze 0