Wprowadzenie Strefy Płatnego Parkowania (SPP) było przede wszystkim podyktowane próbą udrożnienia centrum Wschowy w zakresie parkowania. Zysk jaki przyniesie strefa jest sprawą drugorzędną i dzisiaj trudno przewidzieć jaki dokładnie dochód przyniesie gminie wprowadzenie strefy we Wschowie - mówił Krzysztof Grabka podczas noworocznego spotkania z przedsiębiorcami
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Jak wiadomo SPP funkcjonuje od października 2013 roku.
W ciągu tych niecałych trzech miesięcy (od 7 października do 31 grudnia - przyp. red.) - mówił burmistrz - możemy liczyć się z dochodem rzędu 30 tysięcy złotych na miesiąc. Czyli w skali roku kwota może wynosić między 300 a 400 tysięcy.
Jak tłumaczył Krzysztof Grabka ta suma pieniędzy nie jestem czystym zyskiem.
To jest przychód - mówił - po drugiej stronie mamy przecież dwóch pracowników, zajmujących się strefą, następnie mamy koszty związane z uruchomieniem strefy, jej oznakowaniem, prowadzeniem biura. W związku z tym dochód netto prawdopodobnie będzie połową wcześniej podanej kwoty, co w skali 60-milionowego budżetu gminy na pewno nie jest zadaniem, które gminę uratuje lub jej istotnym dochodem.
Burmistrz podkreślał, że głównym celem wprowadzenia strefy było ułatwienie mieszkańcom parkowanie samochodów w centrum miasta.
Wychodzimy z takiego założenia - tłumaczył - że skoro mamy 15-minutowy, najmniejszy czas parkowania, to jak ktoś chce załatwić szybko jakąś sprawę, co zajmuje np. 15 lub 30 minut, to dzięki temu zostawia samochód tylko na ten czas, po czym odjeżdża i w ten sposób zwalnia miejsce innym kierowcom.
(rak)
Komentarze 15