TworzymyGłos Regionu

reklama

Nasz pierwszy spływ kajakami po Baryczy!

Sobota, 13 maja 2017 o 09:07, aktualizacja Wtorek, 16 maja 2017 o 16:53, autor: 2
Nasz pierwszy spływ kajakami po Baryczy!

O tym, by poznawać nowe ciekawe miejsca i aktywnie spędzać wolny czas bez konieczności udawania się na  drugi koniec świata członkowie i sympatycy KTR „Horyzont” Wschowa, mieli okazję przekonać się już niejednokrotnie. A jeszcze fakt ,że ten czas spędza się w przemiłym towarzystwie jest dodatkowym impulsem do wyruszenia w kolejną niedzielę ku nowej przygodzie. Zgodnie z planem imprez, 7 maja 2017 r., grupa chętnych wyruszyła autami sprzed  siedziby klubu przy ulicy M. Kopernika  we Wschowie do Sułowa w woj. dolnośląskim.

Dlaczego do Sułowa? Bo właśnie tam przy tamie na rzece Barycz czekały na nas zamówione na ten dzień kajaki. Tego dnia odbył się pierwszy spływ kajakowy "Kajakiem po Baryczy”. Komandorem spływu został wyjątkowo w tym dniu Kolega Maciej Baliński, który odpowiadał za organizację i sprawny przebieg ewentu.

W sumie zwodowaliśmy 8 kajaków. Zanim jednak do tego doszło osoby, które po raz pierwszy brały udział w jakimkolwiek spływie z przerażeniem w oczach oglądały piętrzącą się wodę w okolicy zapory. Ale cóż, skoro powiedziało się "a" trzeba dokończyć alfabet.

 I w myśl zasady "do odważnych świat należy" z pewnymi obawami wsiadły do kajaków. Strach powoli mijał po kolejnych uderzeniach wioseł o taflę wody. Zresztą nie sposób było koncentrować się na strachu, gdy wokół rozciągał się malowniczy krajobraz tym razem oglądany z nurtu rzeki.

Piękno rzecznego krajobrazu jest trudno opisać. Jak nie można opisać głosów ptaków krążących nad kajakarzami. A jest ich tam na stałe około 170 gatunków. Przy odrobinie szczęścia można podobno  zaobserwować pasące się na łąkach koniki polskie. Nam nie było to dane, ale w zastępstwie uroczych koników widzieliśmy równie sympatyczne kozy.

Barycz jest stosunkowo wąską, spokojną - przynajmniej tego dnia rzeką. Rzeka ta, o ogólnej długości około 140 km, płynie wieloma zakolami, często pomiędzy lasami oraz zabagnionymi dolinkami z urozmaiconą przyrodą, której fragmenty mogliśmy podziwiać.

Jest prawym dopływem Odry, a ujście w Wyszanowie od kilku lat jest celem naszych rajdów. Przy jedynej zachowanej drewnianej tamie na Baryczy zwanej „Tamą Göringa” inaczej Jazem Niezgoda  zrobiliśmy krótki przystanek i przenieśliśmy kajaki na kolejny etap rzecznej przygody.

Lasy, wśród których płynęliśmy powoli ustąpiły łąkom i pastwiskom, a na naszej rzecznej trasie pojawił się Jaz Osiek, przy którym zatrzymaliśmy się i zastanawialiśmy się, czy można nim spłynąć. Po krótkiej chwili wahania pierwsi śmiałkowie, mimo obaw spływają powoli, a reszta grupy idzie ich śladem.

Zadowoleni z pokonania nieoczekiwanej przeszkody wyruszyliśmy na ostatni etap spływu i dopływamy do Żmigrodu. Przy odrestaurowanych ruinach pałacu Hatzfeldtów i Średniowiecznej Baszcie, czekał na nas bus do transportu kajaków. I tak przygoda dobiegła końca. Zadowoleni, pełni wrażeń wysiadamy na ląd. Większość z nas już dzisiaj nie może doczekać się kolejnego spływu.

Mimo niezbyt sprzyjającej pogody, która jest zmorą tej wiosny, a po przepłynięciu około 26 kilometrów jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia, umiejętności oraz ekstremalne przeżycia na wodzie.

Zadowolonymi uczestnikami pierwszego spływu kajakowego "Kajakiem po Baryczy" byli: Maciej i Monika Balińscy, Krzysztof i Mateusz Lutowscy, Jolanta Kramarczyk i Szczepan Zacharczuk, Agnieszka Dowhań i Arkadiusz Liberacki, Maria i Mirosław Orłowscy, Michał Orłowski i Kacper Klepacz, Karol Ludwiczak oraz czwórka dzieci. Ogółem w spływie wzięło udział 17 kajakarzy w tym: 4 kobiety, 9 mężczyzn i 4 dzieci.

Tekst©: Jolanta Kramarczyk

Foto©: Krzysztof Lutowski, Szczepan Zacharczuk i Maciej Baliński

REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (2)

avatar

avatar
~Użytkownik
13.05.2017 23:20

Ty masz zdrowie chłopie, Niemasz gdyby wiedział, że masz takiego powera to na emeryturę, nigdy by Cię nie puścił.

avatar
~staszek
14.05.2017 11:15

"pałacu Hatzfeldtów". Jak już oglądany był obiekt, dobrze jest przypomnieć: A więc dla Wszystkich, którzy podziwiają min. pałace: trzeba pamiętać,że u Niemców panował zwyczaj dawania ziemi za zasługi swoim ryckom . Niestety nie potrafili oni zajmować się tak jak Polscy szlachcice i rycerstwo dbaniem o jej ogarnianie i wynajmowali zarządców do zarządzania tymi dobrami a ci znowu wynajmowali następnych i takim sposobem doprowadzało to do wyzyskiwania okrutnego tych na samym końcu tego łańcucha a więc zwykły lud rolniczy . Na szczęście w naszym kraju feudalizm nie był tak rozwinięty i nie przeniknął zbyt mocno, tylko gdzieniegdzie. Miło jest patrzeć na pałac, który na szczęście stoi i przypomina,że te czasy są już minione i nie wrócą.

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl