Już Jan Kochanowski opisując Lipę, zalecał wypoczynek w jej cieniu. Nie wszystkie lipy mają jednak to szczęście i opisane przez poetę przechodzą do historii. Dlatego uznaliśmy, że jedną ze wschowskich lip również uwiecznimy
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Niestety nie jest to już lipa, która daje cień zmęczonemu, strudzonemu turyście. Co najwyżej w blasku jej dawnej świetności chowają się żaby (zdj. poniżej).
Jest to lipa, która od dłuższego czasu (około miesiąca) leży w parku Herbergera i właśnie dzisiaj (18 lipca) została uprzątnięta.
Jeżeli wszyscy jeszcze pamiętają ostatnie wichury i ulewne deszcze, to pewnie co niektórzy zauważyli, że mniej więcej w tym czasie w parku Herbergera została powalona 40-letnia lipa.
Miała już spróchniałe korzenie - mówi mieszkaniec Wschowy, który ciął drzewo i ładował na przyczepę.
Mieszkaniec Wschowy chce pozostać anonimowy, ale jednocześnie zaznaczamy, że spełnił wszelkie formalne wymogi, aby lipę pociąć i zabrać ją z parku Herbergera.
Formalne wymogi dotyczyły również zezwolenia z samej Zielonej Góry - jak nam opowiada - bo wiadomo park jest pod ochroną Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Tak więc powalonej lipy już nie ma, ale być może coś z niej powstanie, ponieważ mieszkaniec Wschowy, który chce pozostać anonimowy, potrafi nawet upadłą lipę przekształcić w coś twórczego.
(rak)
[nggallery id=968]
Komentarze 2