Redakcji udało się dotrzeć do książki życzeń i zażaleń kina ,,Hel" z lat 1955-1978. Książka była wydawana na każde żądanie klienta kina, który w zależności od sytuacji skarżył się lub chwalił pracowników lub okoliczności, w jakich przyszło mu oglądać wyświetlany film. Poniżej zamieszczamy jedną z pierwszych skarg, jakie pojawiły się na kartach tego historycznego już dokumentu.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Mieszkanka Wschowy w styczniu 1956 roku wybrała się z mężem do kina ,,Hel". Dokładnie o godzinie 18:45 podeszła do kasy biletowej, ale okazało się, że wszystkie bilety zostały wyprzedane. Pomimo braku biletów nie opuściła kina. Dzięki temu równo o godzinie 19:20 zauważyła, że troje osób, w tym kelner z pobliskiej gospody otrzymali bilety w biurze kina. Kobieta postanowiła więc wpisać się do książki życzeń i zażaleń.
W książce napisała:
- Przyszłam z mężem do kina ,,Hel" we Wschowie. O godzinie 18:45 zgłosiłam się do kasy po bilety. Niestety wszystkie były wyprzedane. Pomimo tego znajomi kierownika dostawali bilety w biurze kina, a mianowicie obywatel B. z żoną, natomiast kelner z gospody dostał bilety o godzinie 19:20. Chcemy wiedzieć czy w kinie długo jeszcze będą trwać stosunki kumoterskie.
Był 25 stycznia 1956 roku. Jeszcze tego samego dnia kierownik kina Hel odpowiedział na zażalenie.
- Żalącej się wyjaśniam, że sprzedaży kumoterskiej w kinie nie ma, żaląca wyjaśnienie zrozumiała i zażalenie odwołała.
Rzeczywiście jeszcze tego samego dnia mieszkanka Wschowy dopisała notatkę w książce życzeń i zażaleń:
- Zażalenie odwołuję.
(rak/foto: Czas A.R.T.)
Komentarze 3