Pod koniec grudnia do Urzędu Miasta i Gminy Wschowa, wpłynęło pismo 54 mieszkańców Łysin z wnioskiem o zwołanie zebrania wiejskiego celem przeprowadzenia głosowania nad odwołaniem sołtysa Stanisława Gąsiorka. 8 stycznia doszło do spotkania w Łysinach, ale okazało się, że sołtys tego zebrania nie zwołał i w rezultacie do żadnego głosowania nie doszło. Zebranie wiejskie według statutu sołectwa może zwołać tylko sołtys. Na razie nie zamierza tego uczynić. W gminie zastanawiają się nad rozwiązaniem sytuacji
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Statut sołectw we wschowskiej gminie mówi, że jeżeli 20% mieszkańców domaga się zwołania zebrania wiejskiego, to sołtys jest zobowiązany takie zebranie zorganizować.
W tym przypadku mieszkańcy Łysin wysłali pismo do burmistrza z prośbą o wszczęcie procedury odwołania z funkcji sołtysa Stanisława Gąsiorka.
Uważamy - czytamy w uzasadnieniu wniosku - że nie wypełnia on (sołtys - przyp. red.) swoich zadań należycie. Nie informuje o ważnych spotkaniach czy działaniach, w których moglibyśmy jako mieszkańcy uczestniczyć i angażować się w działalność promocyjną naszej miejscowości. Unika odpowiedzialności za powierzone mienie, nie potrafi sprecyzować wizji swoich działań dla dobra mieszkańców.
Wniosek podpisało 54 mieszkańców. I była to wystarczająca liczba, która zobowiązuje sołtysa do zwołania spotkania.
Jednostką w gminie, która z ramienia burmistrza odpowiada za kontakty z sołectwami jest Profilaktyka i Młodzież. Wniosek o odwołanie sołtysa zostało przekazane więc Krzysztofowi Rękosiowi, który poinformował sołtysa oraz radę sołecką o tym, że w związku z pismem mieszkańców, należy zwołać zebranie wiejskie.
W związku z tym - mówi Krzysztof Rękoś - przygotowaliśmy dla pana sołtysa ogłoszenie, które mówiło, że zebranie odbędzie się 8 stycznia o godz. 18.00.
Zawiadomienie, które należało wywiesić w gablocie ogłoszeń w Łysinach Stanisław Gąsiorek odebrał i zamieścił. Ale pojawił się problem.
Sołtys otrzymał ogłoszenie niepodpisane. My - tłumaczy Krzysztof Rękoś - nie jesteśmy uprawnieni do tego, żeby podpisywać ogłoszenie w imieniu sołtysa. Taki podpis musiał złożyć pan Gąsiorek.
W Łysinach pojawiła się informacja o planowanym zebraniu wiejskim, która zwierała informację o dniu oraz godzinie spotkania, ale nie zostało przez sołtysa podpisana.
Sołtys Łysin potwierdza, że wywiesił ogłoszenie bez podpisu. To była dla mnie niezręczna sytuacja - mówi sołtys - że mam sam zwołać zebranie, na którym mieszkańcy będą głosować nad moim odwołaniem. Zresztą - dodaje Stanisław Gąsiorek - na drugi dzień ktoś to ogłoszenie zerwał.
Potwierdza niezręczność sytuacji również Krzysztof Rękoś. Zdaję sobie sprawę - mówi - że sytuacja, w której sołtys zwołuje zebranie, na którym może zostać odwołany jest paradoksalna, ale taki mamy statut.W międzyczasie - opowiada Krzysztof Rękoś - burmistrz wystosował 31 grudnia zawiadomienie do sołtysa, w którym wnioskował w związku z zaistniałą sytuacją o zwołanie zebrania wiejskiego w ciągu siedmiu dni.
Sołtys pismo odebrał jeszcze tego samego dnia, ale jak mówi Krzysztof Rękoś, podczas zebrania wiejskiego Stanisław Gąsiorek odczytał oświadczenie, w którym informował między innymi, że pisma żadnego nie otrzymał oraz - o czym już wspomnieliśmy - nie zwoływał również zebrania wiejskiego.
Zebranie więc nie miało mocy prawnej.
Półtora godziny później miało odbyć się kolejne spotkanie, tym razem zwołane przez burmistrza na wypadek, gdyby pierwsze zakończyło się odwołaniem Stanisława Gąsiorka z funkcji sołtysa. To zebranie miało zdecydować o wyborze nowego sołtysa.
Od ogłoszenia zebrania do dnia zebrania musi upłynąć siedem dni. Ogłoszenie jednak - mówi Krzysztof Rękoś - ukazało się o dwa dni za późno. I w majestacie prawa - nawet gdyby się odbyło, byłoby nieważne.
Dlaczego zdecydowano się zwołać kolejne zebranie w tak szybkim terminie? Statut sołectw nie precyzuje w jakim czasie powinno odbyć się zebranie wyborcze w sytuacji, kiedy sołtys został odwołany. Zapis mówi jedynie o tym, że takie zebranie zwołuje burmistrz i powinno się odbyć w terminie 7 dni od złożenia wniosku.
Nie chcieliśmy - Krzysztof Rękoś tłumaczy zasadność zwołania zebrania wyborczego tego samego dnia - aby ludzie musieli zjawiać się na zebraniu dwukrotnie. Na zebraniach wiejskich z frekwencją bywa różnie.
Dlatego uznano, że najlepiej, w przypadku odwołania sołtysa, dokonać wyboru nowego tego samego dnia, korzystając z tej samej frekwencji.
Tak postąpiono w 2006 roku, kiedy jednego dnia ówczesny sołtys Tylewic Julian Służyński zrezygnował z funkcji sołtysa i tego samego dnia dokonano wyboru osoby, która go zastąpiła. Warto jednak dodać, że sytuacja różniła się od obecnej tym, że sołtys Tylewic sam rezygnował z pełnionej funkcji.
Na zebraniu pojawiło się około 90 osób - potwierdzają Krzysztof Rękoś i Stanisław Gąsiorek. Głosy jakie można było usłyszeć - relacjonują obaj panowie - nie przesądzały o niczym. Nie sposób było przewidzieć jak zakończyłoby się głosowanie.
Mieszkańcy mnie popierają - mówi sołtys - jest grupa osób, która ma do mnie pretensje o to, że w jednym lub drugim miejscu drogi są uszkodzone. Ale - dodaje - problem z drogami, mamy w każdej miejscowości.
Zebrania wiejskiego na razie Stanisław Gąsiorek nie zamierza zwoływać. Wniosek mieszkańców - mówi Krzysztof Rękoś - jest aktualny. Trzeba jednak rozwiązać w statucie ten problem, bo w przeciwnym wypadku, statutowe żądanie mieszkańców o zwołanie zebrania wiejskiego nie może zostać zrealizowane.
Zaistniałą sytuację relacjonował na ostatniej sesji Rady Miejskiej we Wschowie - burmistrz Krzysztof Grabka (do obejrzenia w materiale wideo poniżej).
Zmiany w statucie sołectw dokonuje rada miejska. Nie ma więc innego sposobu w obecnej sytuacji, jak zmienić zapisy statutowe i przedłożyć je radnym, którzy w głosowaniu zatwierdzą taki lub inny kształt prawny.
Jeżeli jednak zmiany miałyby pójść tylko w tym kierunku, aby dopisać inną osobę niż sołtys, która w zaistniałej sytuacji, zwoływałaby zebranie wiejskie, to może warto przy okazji pochylić się nad statutem sołectw i uzupełnić go o dodatkowe zapisy.
Kiedy w sołectwie dochodzi do tego, że część mieszkańców, żąda odwołania sołtysa, mamy sytuację wyjątkową, ale też delikatną, ponieważ jest to sygnał, że w tak małej społeczności doszło do rozłamu. W moim odczuciu zapisy statutowe powinny mieć to na uwadze, aby nie podsycać sporów, a raczej dążyć do obiektywnego rozstrzygnięcia. W jaki sposób tego dokonać? Więcej na ten temat na blogu rklan.blog.zw.pl w niedalekiej przyszłości.
(rak)
Komentarze 15