W najbliższą sobotę o godzinie 18.30 koszykarze WSTK zmierzą się na własnym parkiecie zespołem Polkąty Kąty Wrocławskie. – Właściwie nie możemy już kalkulować – mówi prezes Mirosław Zgrzebnicki – do końca sezonu musimy już tylko wygrywać.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Zespół występuje bez kontuzjowanego . Pozostali zawodnicy w sobotę powinni wejść na parkiet. Polkąty to jeden z głównych rywali WSTK w walce o awans, są w tabeli tuż za wschowsko-sławskim zespołem z jednym punktem straty, mają jednak o jeden mecz mniej. W pierwszym pojedynku tych drużyn w Kątach Wrocławskich lepsi byli gospodarze, wygrywając 81:69. Mecz tradycyjnie odbędzie się w Sali Gimnazjum nr 2.
Nasz zespół w ostatnie dwie soboty rozgrywał dwa wyjazdowe spotkania. Odniósł zwycięstwo nad Zastalem w Zielonej Górze i przegrał z Prometem w Wałbrzychu. – W Zielonej Górze naszej zwycięstwo ani przez chwile nie podlegało dyskusji – relacjonuje Zgrzebnicki – W Wałbrzychu mogliśmy zwyciężyć, w ostatnich sekundach gdy warzył się wynik meczu zamiast punktów odnotowaliśmy jednak stratę i ostatecznie gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa. W Sali nie działała tablica świetna i kibice deprymowali naszych zawodników głośnym błędnym odliczaniem czasu. Chcieliśmy składać protest w tej sprawie ale ostatecznie uznaliśmy, że szkoda kosztów i fatygi. Jeśli wygramy wszystkie mecze do końca i tak awansujemy do baraży o II ligę.
W Zielonej Górze mecz zakończył się wynikiem 88:60 dla WSTK. Najwięcej punktów dla naszej drużyny zdobywali 15. W Wałbrzychu koszykarze wschowsko-sławskiego klubu przegrali 76:80, najlepiej punktowali Paweł Jaworski 22 punkty i Przemysław Matuszewski 21.
Komentarze 3