Osoby: Ona (incognito, posłusznie odpowiada na pytania, chyba, że z konieczności o coś zapyta i wtedy on musi odpowiedzieć)
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
On (redaktor naczelny tego pisma, ktoś, kto pyta lub udaje, że pyta)
Ona:
On: Czy ja będę notował? Mamy XXI wiek, notował Adam Mickiewicz jak terminował w paryskim periodyku, a my jesteśmy we Wschowie i tutaj używa się dyktafonów.
Ona:
On: Droga Pani, postawa romantyczna odeszła już dawno do lamusa i dzisiaj nowoczesny mężczyzna używa nowoczesnych narzędzi. Dajmy na to, taki współczesny produkt popkulturowy jakim są walentynki zastępuje cały mozolny, długotrwały proces zalotów i zdobywania kobiety Dlatego mam przy sobie dyktafon, a nie mam wiecznego pióra.
Ona:
On: Chce Pani powiedzieć, że dyktafonem się kupczy, a wiecznym piórem już nie?
Ona:
On: Jeżeli tak, to w niczym nie różnimy się od naszych romantycznych przodków. Popadliśmy z jednej skrajności w drugą.
Ona:
On: Za chwilę powie mi Pani, że Babilon jest zły, system ogranicza, żyjemy jak orwellowscy kochankowie. Nie mamy szans przeżyć prawdziwej miłości, bo jest ten przysłowiowy dyktafon między nami.
Ona:
On: Dla mnie są to przykłady na to, że jesteśmy racjonalni, a nie ogłupiali.
Ona:
On: Chce Pani powiedzieć, że walentynki oferują nam idealny model związku dwojga ludzi, a jednocześnie nas od tego modelu oddalają, ponieważ są powierzchowne, pokazują zafałszowany obraz męsko-damskich relacji?
Ona:
On: W takim razie może ma pani jakieś antidotum na tak skrojoną współczesność. Tylko błagam, proszę mi nie mówić, że należy wrócić do wiecznego pióra, bo na to akurat- zapewniam panią – ja się nie zgodzę.
Ona:
On: Hmm, chyba przyzna Pani, że trzecia droga, czyli wybór systemu ekonomicznego, który nie byłby ani gospodarką kapitalistyczną, ani socjalistyczną kompletnie się nie sprawdził.
Ona:
On: Muszę bronić dyktafonu.
Ona:
On: Czyli, Pani zdaniem, nie ma potrzeby poszukiwania instrukcji mówiącej jak kochać, wystarczy po prostu kochać?
Ona:
On: No ja się koncentruję na dyktafonie, bo za chwilę oznajmi mi pani, że należy wyrzucić to narzędzie na śmietnik historii i cały ten wywiad, tę rozmowę, że tak się wyrażę, szlag trafi.
Ona:
On: Zatem 14 lutego przyjmie pani walentynkę?
Ona:
On: No ja nie wiem od kogo, pytanie brzmi: czy przyjmie pani popkulturowy produkt współczesności?
Ona:
On: Trudno powiedzieć.
Ona:
On: Zgoda.
Ona:
On: Oczywiście. Do tej pory nie kupowałem poradników, ale teraz chyba zapytam w księgarni o tę publikację, którą Pani poleciła przy okazji osiągania orgazmu. Pamięta Pani autora?
Ona:
On: W takim razie pozostają nam czytelnicy.
Ona:
On: Zgoda, ja włączyłem, Pani wyłącza, mamy więc tą upragnioną równowagę.
Komentarze 2