TworzymyGłos Regionu

reklama

Miłość i fajerwerki, czyli jak osiągnąć orgazm

Czwartek, 02 lutego 2012 o 10:10, autor: 2
Miłość i fajerwerki, czyli jak osiągnąć orgazm

Osoby: Ona (incognito, posłusznie odpowiada na pytania, chyba, że z konieczności o coś zapyta i wtedy on musi odpowiedzieć)

On (redaktor naczelny tego pisma, ktoś, kto pyta lub udaje, że pyta) Ona: On: Czy ja będę notował? Mamy XXI wiek, notował Adam Mickiewicz jak terminował w paryskim periodyku, a my jesteśmy we Wschowie i tutaj używa się dyktafonów. Ona: On: Droga Pani, postawa romantyczna odeszła już dawno do lamusa i dzisiaj nowoczesny mężczyzna używa nowoczesnych narzędzi. Dajmy na to, taki współczesny produkt popkulturowy jakim są walentynki zastępuje cały mozolny, długotrwały proces zalotów i zdobywania kobiety Dlatego mam przy sobie dyktafon, a nie mam wiecznego pióra. Ona: On: Chce Pani powiedzieć, że dyktafonem się kupczy, a wiecznym piórem już nie? Ona: On: Jeżeli tak, to w niczym nie różnimy się od naszych romantycznych przodków. Popadliśmy z jednej skrajności w drugą. Ona: On: Za chwilę powie mi Pani, że Babilon jest zły, system ogranicza, żyjemy jak orwellowscy kochankowie. Nie mamy szans przeżyć prawdziwej miłości, bo jest ten przysłowiowy dyktafon między nami. Ona: On: Dla mnie są to przykłady na to, że jesteśmy racjonalni, a nie ogłupiali. Ona: On: Chce Pani powiedzieć, że walentynki oferują nam idealny model związku dwojga ludzi, a jednocześnie nas od tego modelu oddalają, ponieważ są powierzchowne, pokazują zafałszowany obraz męsko-damskich relacji? Ona: On: W takim razie może ma pani jakieś antidotum na tak skrojoną współczesność. Tylko błagam, proszę mi nie mówić, że należy wrócić do wiecznego pióra, bo na to akurat- zapewniam panią – ja się nie zgodzę. Ona: On: Hmm, chyba przyzna Pani, że trzecia droga, czyli wybór systemu ekonomicznego, który nie byłby ani gospodarką kapitalistyczną, ani socjalistyczną kompletnie się nie sprawdził. Ona: On: Muszę bronić dyktafonu. Ona: On: Czyli, Pani zdaniem, nie ma potrzeby poszukiwania instrukcji mówiącej jak kochać, wystarczy po prostu kochać? Ona: On: No ja się koncentruję na dyktafonie, bo za chwilę oznajmi mi pani, że należy wyrzucić to narzędzie na śmietnik historii i cały ten wywiad, tę rozmowę, że tak się wyrażę, szlag trafi. Ona: On: Zatem 14 lutego przyjmie pani walentynkę? Ona: On: No ja nie wiem od kogo, pytanie brzmi: czy przyjmie pani popkulturowy produkt współczesności? Ona: On: Trudno powiedzieć. Ona: On: Zgoda. Ona: On: Oczywiście. Do tej pory nie kupowałem poradników, ale teraz chyba zapytam w księgarni o tę publikację, którą Pani poleciła przy okazji osiągania orgazmu. Pamięta Pani autora? Ona: On: W takim razie pozostają nam czytelnicy. Ona: On: Zgoda, ja włączyłem, Pani wyłącza, mamy więc tą upragnioną równowagę.
REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (2)

avatar

avatar
~romantyczna racjonalistka
04.02.2012 11:36

nie ma co ukrywać, komercja walentynek jest aż przytłaczająca, że aż nie dobrze na samą myśl. Jednak jak każda kobieta chciałabym otrzymać jakiś dowód miłości [chociaż niekoniecznie to musi być 14 luty - to w końcu wymuszanie].. Co do poradników.. poczytać sobie można, bo akurat coś ciekawego nam wpadnie w ręce i bedzie można to wykorzystać.. Ale o co w ogóle chodzi? CHodzi o okazanie uczucia - niekoniecznie na pokaz..

avatar
~Marko
04.02.2012 20:10

Zamiast tyle gadać trzeba było się POKOCHAĆ......

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl