Mieszkańcy piszą listy do pani burmistrz
Czwartek, 21 maja 2015 o 15:57, autor: rk 9
Mieszkańcy Nowych Ogrodów piszą listy do pani burmistrz Danuty Patalas. Zależy im na remoncie nawierzchni drogi, która biegnie tamtędy oraz na postawieniu kilku lamp ulicznych.
Pan Piotr Pawlak, mieszkaniec ulicy Nowe Ogrody twierdzi, że główna droga, która tam biegnie nie nadaje się do użytku.
- To nie jest droga, to jest raczej ścieżka - mówi - dziura na dziurze. Co zakleją, to pojawiają się nowe.
Pan Piotr pamięta, że ostatni poważny remont nawierzchni drogi miał miejsce 30 lat temu.
- Wszyscy mieszkańcy podpisali się pod petycją o remont drogi - mówi - otrzymaliśmy odpowiedź, że nie ma na to środków. A w następnym roku ma zostać pociągnięta kanalizacja do Nowych Ogrodów. Moim zdaniem będą nas podłączać z tyłu Nowych Ogrodów, bo tam jest pociągnięta kanalizacja, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tę drogę wyremontować.
Mieszkańcy zaproponowali pani burmistrz, aby zwolniła ich z podatku od nieruchomości, skoro nie ma pieniędzy na nawierzchnię drogi.
- Po tym piśmie - opowiada pan Piotr - załatano nam dziury w drodze, ale wystarczy, że samochód przejedzie dwa razy i na nowo się pojawiają. Zresztą ten człowiek, który zaklejał te dziury powiedział do mnie, że sam nie wie od czego zacząć, wszystko się rozsypuje.
Z kolei lamp ulicznych zdaniem mieszkańców brakuje na odcinku, gdzie kończą się działki, znajdujące się na przeciwko parku wolsztyńskiego i dalej do początku Nowych Ogrodów.
- Wystarczyłoby z 4, 5 lamp, żeby oświetlić drogę na tym odcinku - mówi pan Piotr - jeżeli ktoś z nas lub naszych dzieci wraca pod wieczór to powiem panu szczerze, że strach tamtędy chodzić.
Przez park nie warto, bo nie dosyć, że ciemno, to jeszcze nie wiadomo kogo się tam spotka. Drogą na tym odcinku nic kompletnie nie widać. Naprawdę wystarczyłoby kilka lamp i problem zostałby rozwiązany.
Pan Piotr mówi, że od kilku lat stara się o to, żeby nawierzchnię drogi wyremontować.
- Ta droga, która biegnie w kierunku Nowych Ogrodów, wzdłuż parku wolsztyńskiego w połowie jest powiatu, w połowie gminy - tłumaczy - kiedyś za czasów poprzedniego burmistrza rozmawiałem o tym w gminie, odesłano mnie do powiatu, tam kazali mi napisać pismo, napisałem i dostałem odpowiedź, że nie ma pieniędzy. Potem mówiono, że jest problem, bo droga ma dwóch właścicieli i to nie takie proste, żeby coś w tej sprawie zrobić. Kiedyś pisaliśmy też do ludzi, którzy obecnie rządzą Wschową, ale jeszcze przed tym, zanim pani burmistrz została burmistrzem. Dostaliśmy odpowiedź, że nie obiecują, ale postarają się coś z tą drogą zrobić. No i teraz jest, jak w polskim rządzie, przed wyborami coś tam mówią, a po wyborach okazuje się, że brakuje pieniędzy.
Pan Piotr twierdzi, że mieszkańcy będą tak długo upominać się o drogę i lampy, aż w końcu otrzymają pozytywną odpowiedź. Postaramy się dowiedzieć, jaki byłby ewentualny koszt naprawy nawierzchni, jakie też są realne szanse w najbliższym czasie, aby postulaty mieszkańców zostały uwzględnione. Do tematu wkrótce wrócimy.
(rak)