Marek Chwistek: Komentarz do wywiadu z Mieczysławem Guzewiczem
Wtorek, 21 lipca 2015 o 15:48, autor: rk 18
chciałbym, żebyście wszyscy państwo spojrzeli w oczy tym dyrektorom, jeśli widujecie ich w kościele i ewentualnie o to zapytali: jak mieli odwagę podpisać sprzeciw powstaniu we Wschowie szkoły katolickiej? Ci państwo podpisali pismo, jakby zapominając, że za tym pomysłem utworzenia szkoły katolickiej stoi najpierw nasz proboszcz prałat ksiądz Zygmunt Zając....Wielu z tych państwa na różnych spotkaniach ściska dłoń księdzu prałatowi i nagle w pewnym sensie mówią księdzu prałatowi: Nie chcemy cię słuchać, zrobimy tak jak mówi nam pan burmistrz Czopek. Nie zastanowili się nad tym, że za utworzeniem tej szkoły stoi ksiądz biskup diecezjalny..."
Tak się składa, że o wschowskich sprawach zwykle dowiaduję się od przyjaciela, który mieszka w Holandii. Rzecz jasna, źle to świadczy o moim patriotyzmie lokalnym. No, ale tak już jest - serce nie sługa. Niegdyś żywe uczucia z czasem - z wielu przyczyn - płowieją, przygasają, często obracają się w swoje przeciwieństwo, zmieniają adresata. Krótko mówiąc i szczerze - po moim niegdysiejszym afekcie do Wschowy została mi głównie uporczywie powracająca zgaga. Stąd też, ze względów higienicznych, programowo nie interesuję się lokalnymi mediami. Nie znaczy to jednak, ze ich nie popieram - wręcz odwrotnie. Bardzo lubię golonkę z kiszoną kapusta, ale też mi szkodzi, więc jej unikam.
Jak już wspomniałem, mam przyjaciela, który swoją "duszę utęsknioną" często przenosi (Internet) do rodzinnego miasta. Wrażliwy na wszystko co się u nas dziej, swoimi reakcjami, na dochodzące z ojczyzny wieści, usiłuje dzielić się z najbliższym otoczeniem. W ten sposób, wbrew respektowanym na co dzień rygorom informacyjnej diety, aby nie sprawić przyjacielowi przykrości, konsumuję od czasu do czasu, wschowskie informacje; całkiem podobnie też bywa z golonką.
Ostatnio, via Holandia dotarła do mnie wiadomość o dramatycznym wywiadzie, który w ostatnim numerze gazety Ziemia Wschowska udzielił red. Rafałowi Klanowi dr habilitowany teologii Mieczysław Guzewicz. W wywiadzie tym, znany i szanowany katecheta wyrażając wielki smutek i boleść (moje serdeczne współczucie kolego Mietku) komentuje decyzję władz lokalnych, które nie zgodziły się na powstanie zespołu szkół katolickich we Wschowie. Szczególnie zaskakuje i boli p. Guzewicza niezrozumiała, odwaga dyrektorów szkół wschowskich, którzy - w tej jawnie antykatolickiej decyzji ratusza mieli swój udział. Biorąc pod uwagę oburzającą niemoralność tego czynu i stopień jego społecznej szkodliwości, słusznie nawołuje zasłużony katecheta do publicznego przeegzaminowania (najlepiej w kościele) inkryminowanych dyrektorów: "...
W pełni podzielam oburzenie pana Guzewicza aktem zdradzieckiej, samobójczej odwagi dyrektorów wschowskich szkół. No bo jak tu, będąc przy zdrowych zmysłach, można przyznać rację jakiemuś, pewnie przez przypadek wybranemu burmistrzowi, a przeciwstawić się pomysłowi, za którym stoi wielebny ks. prałat, ba, mało, pomysł ten popiera jego ekscelencja ks. biskup diecezjalny! A ponieważ Stowarzyszenie Szkół Katolickich, będące adresatem odmowy, ma swą siedzibę w Częstochowie, to aż strach pomyśleć, komu ci biedni, zaślepieni dyrektorzy naprawdę podpadli? Kogo zdradzili? Komu ostatecznie będą zdawać sprawę z włodarstwa swego i jakie mogą za swój bunt i przeniewierstwo ponieść eschatologiczne kary? Te zaś, które czekają ich na tym świecie są już nieodległe i nietrudne do przewidzenia. W końcu, coraz bardziej wydaje się prawdopodobne, że ponawiane od lat, wznoszone do nieba gorące prośby prawdziwych Polaków i niefarbowanych katolików: uzyska posłuchanie u Najwyższej Instancji i doczekamy się wreszcie czasów w których, w tym biednym, zrujnowanym kraju zapanuje PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ.
Zdając sobie sprawę z wagi zarzutów formułowanych przez dra Guzewicza, prowadzący wywiad pan Rafał Klan aż zaniemówił z wrażenia. Całkiem tak, jak władze miasta po równie demaskatorskiej wypowiedzi radnego Kuchcickiego w sprawie kierownictwa Muzeum ZW. Taka pełna zrozumienia powściągliwość jest moim zdaniem, w pełni uzasadniona i zasługuje na szacunek.
Niestety, nie wszyscy ludzie reprezentują taki poziom moralny i intelektualny jak panowie Klan i Guzewicz, że o sobie nie wspomnę. Słyszy się dość powszechnie - wywołujące smutek zatroskanych obywateli - wredne komentarze mówiące o ciemnogrodzie, parafiańszczyźnie, klerykalizacji i pazerności kościelnych funkcjonariuszy, ba, ktoś nawet (a tak między nami, mój osobisty przyjaciel z Holandii; żeby nie było, że anonim) porównuje rolę księdza proboszcza do roli pierwszego sekretarza z czasów komuny, a pełne bólu i autentycznego cierpienia - bardzo osobiste, choć publiczne, wynurzenia dra Guzewicza niektórzy, tak! tak! - praktykujący katolicy - określają mianem niegodziwego, moralnego szantażu. Mało tego, jego ubolewania z powodu nie powstania zespołu szkół katolickich obśmiewają twierdząc, że tak naprawdę, z małymi wyjątkami, nie ma w Polsce, w tym również we Wschowie, szkół niekatolickich. I że grozi nam państwo wyznaniowe a dr Guzewicz to, no nie, dalej nie będę powtarzać tych nikczemnych bredni o imamach, talibach i itd. Na koniec napiszę tylko, że mojemu przyjacielowi, który z tymi szkodliwymi opiniami się identyfikuje, w poczuciu prospołecznego obowiązku zadałem pełne dezaprobaty retoryczne pytanie: "Człowieku, co ty wygadujesz? Na jakim świecie ty żyjesz?" W odpowiedzi napisał: " Żyję Kochany w Holandii. Tu większość kościołów pełni funkcje utylitarne. Są poprzerabiane na hotele, biblioteki, supermarkety, a w jednym nawet, bezbożni Holendrzy chcieli zainstalować wesołe miasteczko. Jak nie wierzysz, wysyłam ci zdjęcia." No, i jak ja na takie dictum mam zareagować? Pozwolę sobie wziąć przykład z red. Klana. Nic innego mi nie pozostaje jak pełna godności wymowna powściągliwość. No, może jedynie, tytułem komentarza przytoczę trafną konstatację red. Klana z jego osobistego felietonu "... .". Pełna zgoda, Redaktorze. Święte słowa. Też tak myślę. I dlatego potrzebne są ambony, konfesjonały, etaty katechetów a przede wszystkim właśnie - szkoły wyznaniowe. Tak myślę. W przeciwnym razie będziemy mieli tutaj Holandię. I nie daj Boże! farę nam bezbożnicy zamienią w wesołe miasteczko a klasztor, podobnie jak słynną wschowską uczelnie wyznaniową (kolegium jezuickie) w filię Muzeum Ziemi Wschowskiej.
Żeby jednak nie było, że we wszystkim zgadzam się z red. Klanem, pozwolę sobie wyrazić moją wątpliwość. Sadzę, że przekonanie, które wyraził pan, Panie redaktorze, w ostatnim akapicie felietonu, że być może jednak - ludzie dadzą sobie jakoś radę bez tego wszystkiego? (ambon, katechetów, szkół wyznaniowych itd. patrz wyżej, oraz, rzecz jasna, również - radnego Kuchcickiego), i sami będą - tu Pański cytat: . “, pozwala sadzić, że, za długo pisał Pan swój ostatni felieton. Poświęcając tyle czasu na analizowanie czyjejś bredni, w końcówce sam Pan palnął niezgorsze głupstwo. Tak już jest: jak się bije pianę, to można się ochlapać. Zdarza się. A do tego jeszcze ten pieroński upał, który Pan wielokrotnie w swym felietonie tak poetycko przywołuje. Ale proszę się nie wstydzić - niekonsekwencja to bardzo ludzka rzecz, dużo bardziej niż konsekwencja. Ja Pana rozumiem. Nie wiem jednak czy rozumie to pan dr h. Guzewicz.
Na koniec, biorąc pod uwagę, że nie posyłam swego dziecka na lekcje religii, a przybytki boże omijam w bezpiecznej odległości, zwłaszcza w niedziele i święta - ktoś może zarzucić mi obłudę, że co innego myślę i piszę a co innego robię. Ale przepraszam bardzo!, jak się ciągle słyszy i czyta o prześladowaniach katolików w naszej zdewastowanej moralnie, i nie tylko, ojczyźnie, to proszę się nie dziwić, że człowiek zaczyna się bać i póki co, woli nie ryzykować. Nigdy nie byłem zbyt odważny.
Pozdrawiam. Marek Chwistek
PS
Przy okazji kilka słów do Pana Redaktora Krzysztofa Owoca.
W tym samym numerze skarży się Pan, na swój los politycznego felietonisty pisząc: Myślę, Panie Redaktorze, że klepią pana dzisiaj Ci, których Pan klepie, a wyklinają Ci, których Pan wyklina. W związku z czym, najlepiej Pan zrobi, jak Pan w ogóle przestanie klepać. Będzie to z pożytkiem dla Pana i dla pańskich czytelników.
Pozdrawiam. Marek Chwistek
Foto (księgarnia w kościele - Maastricht): M. Chwistek