- Panie burmistrzu pamiętamy pana słowa. Mówi pan, że nie chce obiecywać „gruszek na wierzbie”, ale słowo zostało powiedziane. Powiedział pan, że następna impreza wypieków wielkanocnych będzie w pięknej odnowionej sali. Stąd nasze rozgoryczenie – mówiła mieszkanka.
Obecny na spotkaniu burmistrz Sławy, Cezary Sadrakuła, wyjaśniał, że remont sali wiejskiej w Krążkowie oraz w Łupicach uzależniony jest od tego, w którym momencie gmina otrzyma środki zewnętrzne.
- Ja czekam, tak samo jak wy czekacie. Przygotowaliśmy już kosztorys oraz materiały do projektu i deklaracje otrzymania niemal 400 tysięcy złotych na ten cel z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jeżeli program ruszy wiosną, to ogłaszamy przetarg i zaczynamy remont – informował burmistrz. – Nie stać nas jako gminę na to żeby sfinansować w stu procentach remont z własnych środków. Zadeklarowano nam, że otrzymamy pieniądze z funduszów europejskich, więc będziemy po nie sięgać.
Mieszkańcy nie rozumieją jednak dlaczego tak długo muszą czekać na rozpoczęcie prac, skoro podjęto decyzję o remoncie.
- Mogą państwo nie wierzyć, ale od dwóch lat obiecuje się nam, że będzie uruchomiony PROW. I na te cele mają być przeznaczone pieniądze i my na nie czekamy. Wiem, że dla państwa to jest niemożliwe, ale niektóre źródła, które dla nas miały służyć są nieuruchamiane. Nie sztuką jest zrobić jedną świetlicę z własnych środków, skoro można otrzymać dofinansowanie i zrobić wówczas dwie – wyjaśniał Cezary Sadrakuła. – A dlaczego to tak długo trwa? Ja zapytam dlaczego tak szybko wprowadzana jest reforma edukacji? Bo rząd chcę. Gdyby była wola i determinacja rządu to środki już dawno byłyby rozdzielane.
Burmistrz poinformował również, że prócz remontów sali wiejskich w Krążkowie i Łupicach gmina stawia sobie za cel wybudowanie sali w Lubiatowie, gdyż to jedyna miejscowość w gminie, która nie posiada takiego pomieszczenia.
(olek)