Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
52 tysiące wydano na modernizację wystawy ,,Soli Deo Gloria". 40 tysięcy poszło z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, 12 tysięcy dołożyła gmina. Nikomu do głowy by nie przyszło, zastanawiać się, czy jest jakikolwiek sposób, żeby odzyskać przynajmniej te środki, które pochodzą z budżetu gminy. Na przykład na biletach, które odwiedzający muzeum nabywają w dni robocze. Można by przecież obliczyć ile trzeba sprzedać biletów, żeby przynajmniej te 12 tysięcy wyłożone na modernizację wystawy, zwróciły się.
Taki model rozliczania działalności instytucji kultury został 15 stycznia zaprezentowany radnym, a po części również mieszkańcom gminy. Pomimo tego, że dotyczył Centrum Kultury i Rekreacji, a nie Muzeum Ziemi Wschowskiej, to można sobie wyobrazić również i taki wariant spojrzenia na to, jak powinna funkcjonować każda gminna jednostka.
Pomimo tego, że cyfry są nieubłagane, to w przypadku działań instytucji kultury pojawiają się zawsze, bez wyjątku, inne cele niż finansowe. I nie da się ich wycenić, bo w jaki sposób wycenić wartość estetyczną, rozrywkową, edukacyjną, kulturową, którą dostarczać ma gminny ośrodek kultury, który jednocześnie nie jest prywatną firmą nastawioną na zysk. Ogródek wiedeński we Wschowie nigdy nie był celem samym w sobie. Przynajmniej nikt do tej pory tego w ten sposób nie definiował. Miał między innymi ożywić wschowski Rynek, spróbować w jakimś wymiarze przywrócić starówce życie, w okresie, kiedy funkcjonował, sprowadzić działania CKiR przed Ratusz. Taka była idea. Ogródek miał w tym pomóc, czyli zaoferować przy okazji wydarzeń, związanych z kulturą, dodatkową atrakcję. To były działania powiązane ze sobą. Innymi słowy mogły przynieść stratę, tak jak przynoszą straty Dni Wschowy, czy Królewski Festiwal Muzyki lub zwykłe koncerty, na które zaprasza się artystów do miasta, a mieszkańcy korzystają z oferty bezpłatnie.
Myślę, że pułapka rozliczania ogródka pojawiła się już u samej idei jego powstania. Radni uznali, że będą rozliczać CKiR według biznesowych zasad. Dyrektor podjął wyzwanie, mówiąc, że ogródek nie powinien przynosić strat. W tej sferze działań kultury jedna strona postawiła nierealne warunki, druga w pewien sposób na nie przystała. Odnoszę wrażenie, że rozliczenie działalności ogródka wiedeńskiego jest pokłosiem tego sporu. Pomija jednak wszystkie inne cele, jakie przyświecały ogródkowi wiedeńskiemu, a skupia się jedynie na biznesie. Mało tego, bez odpowiedniego komentarza, wprowadza na arenę wschowskiej gminy, nieprzewidywalny w skutkach precedens rozliczania instytucji kultury. Ponieważ od tej pory niemal każda działalność tego lub innego dyrektora może zostać w ten sam sposób rozliczona z pominięciem wszelkich standardów, obowiązujących przy ocenie instytucji kultury.
Pozostają oczywiście jeszcze inne rozliczenia, dotyczące działalności klubokawiarni, czy hotelu przy stadionie. Bez dokładnej analizy trudno, przynajmniej autorowi tego tekstu, cokolwiek wyrokować. Same liczby w dokumentach księgowych instytucji kultury, to jednak zbyt mało, tym bardziej, że te, które prezentowane są dzisiaj, jeszcze rok temu wyglądały inaczej.
Rafał Klan
Komentarze 10