Na początku roku szkolnego jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że w związku z problemami organizacyjnymi najprawdopodobniej po 14 latach owocnej pracy klub Virtus zakończy swoją działalność. Ze szczątkowych informacji jakie wówczas trafiały do opinii publicznej wynikało, że walka o utytułowany siatkarski klub trwała kilka dni, jednak ostatecznie 18 września Radosław Wasielewski, jeden z trenerów virtusek, poinformował „Z dniem dzisiejszym siatkówka w Szlichtyngowej przestała istnieć”. I o ile podobne słowa wypowiedziane 28 lat temu w Dzienniku Telewizyjnym przez Joanne Szczepkowską wzbudziły powszechną radność, o tyle tym razem wiązały się one z ogólnym smutkiem i niedowierzeniem. Ale najważniejsze co od tego czasu zaprzątało głowy ludziom przychylnym Virtusowi to poszukiwanie odpowiedzi na pytanie „dlaczego?”
Jak okazało się po kilku dniach kością niezgody pomiędzy trenerami a dyrekcją Zespoły Placówek Edukacyjnych w Szlichtyngowej stał się przydział klas na zajęcia wychowania fizycznego. Według relacji Radosława Wasielewskiego od kilku miesięcy trenerzy byli zapewniani, że dziewczynki, które aktualnie rozpoczęły nauczanie w klasie IV będzie na lekcjach w-f prowadził Witold Jasik. Dzięki temu w ramach realizowania podstawy programowej uznany trener będzie miał możliwość szerszego rozwoju swoich podopiecznych, które od kilku lat uczęszczają już na treningi klubu. Rzeczywistość okazała się inna. Witold Jasik został przez dyrekcję szkoły skierowany do prowadzenia zajęć w-f w klasach V, a klasy IV zostały przydzielone innemu nauczycielowi. Trenerzy starali się przekonać dyrekcję do zmiany decyzji, jednak przy, zdaniem trenerów, braku woli ze stronu przydzielonego do klas IV nauczyciela, nic nie udało im się wskórać.
Wczoraj oświadczenie w tej sprawie wydała dyrekcja ZPE w Szlichtyngowej. Dyrektor Daniel Mika podkreślał, że nie można winy o zamknięciu klubu zrzucać na władze szkoły, które nie są władne w tym temacie. Przedstawiciele szkoły zaznaczają, że na sercu leży im dobro klubu, który w ramach swoich kompetencji i możliwości chętnie wspierali. Potwierdzono również, że początkiem niekorzystnego łańcucha zdarzeń był przydział nauczycieli wychowania-fizycznego do klas. Zaznaczono jednak, że strony szkoły nadal podtrzymano chęć współpracy. Dyrekcja w swoim oświadczeniu przedstawia jak z ich punktu widzenia przedstawiała się kolejność zdarzeń, która doprowadziła do zamknięcia klubu. Na koniec zapewniono, że dołożone zostaną wszelkie starania, aby w Szlichtyngowej nie zabrakło tak utytułowanego klubu.
Poniżej prezentujemy poszczególne wypowiedzi Radosława Wasielewskiego, zamieszczone na jego profilu społecznościowym, oświadczenie dyrekcji ZPE oraz odpowiedź na nie trenera. Jednocześnie stawiamy wobec państwa pytanie, które przedstawiliśmy w tytule. Czy to koniec Virtusa? Czy może obie strony, którym zależy na siatkówce, klubie i rozwoju młodych dziewcząt, dojdą do porozumienia? Na naszych oczach toczy się właśnie najważniejszy mecz w historii Virtusa, rozpoczyna się tie-break i wszyscy mocno trzymamy kciuki żeby rezultat był dobry.
Biorąc pod uwagę delikatność i złożoność problemu informujemy, że dopuszczone do dyskusji zostaną tylko te komentarze, które nie będą oczerniać żadnej ze stron, a które być może pomogą w rozwiązaniu zaistniałej sytuacji.
Redakcja portalu zw.pl