„Z okazji Narodowego Święta Niepodległości, wspólnie upamiętnijmy ten ważny dzień. Poczujmy radość z jazdy na rowerze, odkryjmy piękno naszej okolicy i spędźmy czas w gronie pasjonatów dwóch kółek! Niech ten rajd będzie nie tylko sportową przygodą, ale także okazją do wspólnego świętowania. Przyjedź, zabierz rodzinę i przyjaciół – czekamy na Ciebie! Do zobaczenia na trasie!” – mówi Artur Obuchowicz, prezes Aktywnej Wschowy.
Kopiec Wilsona – pomnik wytrwałości i pasji
Kopiec Wilsona, który stanie się celem rowerzystów, to imponujący pomnik wytrwałości. Usypany nad brzegiem Jeziora Maszynek, kopiec powstał między 1918 a 1938 rokiem z inicjatywy Jana Kowalewicza, znanego jako „Bartek z Piekła.” To niepozorne wzniesienie stanowi wyraz uznania dla prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrowa Wilsona, którego wsparcie miało ogromne znaczenie w walce Polski o odzyskanie niepodległości.
Jan Kowalewicz, choć żył w ubóstwie, wykazał niezwykłą determinację. Prace nad kopcem zajęły mu dwie dekady, podczas których samodzielnie przenosił ziemię, używając prymitywnych narzędzi. Każdy etap usypywania kopca symbolizował siłę woli i nieugiętość twórcy, który z biegiem lat stawał się coraz słabszy fizycznie, ale nie tracił duchowej motywacji.
Kim był Bartek z Piekła?
Jan Kowalewicz, znany szerzej jako „Bartek z Piekła,” był postacią niezwykłą i tajemniczą, której losy do dziś żyją w opowieściach lokalnej społeczności. Urodzony w 1858 roku, Kowalewicz przeżył życie pełne trudu i wyrzeczeń. W młodości pragnął zostać nauczycielem, lecz ograniczenia finansowe zmusiły go do porzucenia tych planów. Służba wojskowa w piechocie austriackiej oraz ciężka praca, jaką wykonywał przez większość życia, wykształciły w nim wyjątkową skromność i niezłomność.
Choć wykształcenie pozostało jego niespełnionym marzeniem, Bartek samodzielnie poszerzał swoje umiejętności. Odznaczał się imponującą znajomością języków – biegle posługiwał się polskim i niemieckim, znał podstawy francuskiego, a także alfabet grecki i łaciński. Z czasem stał się lokalnym autorytetem, a jego patriotyczna postawa przysporzyła mu szacunku. Płonął miłością do ojczyzny i marzył o zachowaniu tożsamości narodowej. Sypanie Kopca Wilsona było dla niego aktem wdzięczności i hołdem wobec sprawy, która zawsze leżała mu na sercu – wolności Polski.