reklama
Krótko mówiąc - trzy zmarnowane lata. Nie liczy się ilość tylko jakość, a co do tego ostatniego to pozostaje wiele do życzenia.
Zapytajcie naszych dzieci - sa na tyle rozgarnięte, że same widza "poziom" tej szkoły. Też rodzic ma niestety RACJĘ, szkoda tylko, ze nie zapytałam wczesniej innych rodzicow, co sądza na temat tej szkoły:( Dziś z całą odpowiedzialnością mogę PRZESTRZEC - marnują talenty, nie wysyłaja na konkursy, a wyniki maja, bo i tak przychodzą tu najzdolniejsi. NIE POLECAM!!!
tylko owa językowość polega na 1 (słownie: jednej) godzinie więcej lekcji języka niż w innych szkołach... pewnie kosztem W-F, bo raczej nie religii
Totalna bzdura z tą dwujęzycznością. Zajęcia prowadza nauczyciele, którzy nie mają do tego uprawnień (angliści uczą historii, geografii itd.). Szkoła jak każda inna, tylko młodzież z gimnazjum narażona na większe pokusy, bo podpatrują kolegów z liceum. Gimnazjalistki zakochane i wpatrzone w chłopaków z liceum. Z resztą u jednej efekty już widać.
Rok temu z tej samej okazji zniknęły wszystkie komentarze.... Pamietam, bo myslałem o wysłaniu tam dziecka. Ciekawe, czy i tym razem tak bedzie???
Moje dziecko chodzi tu drugi rok, jestem bardzo zadowolony i polecam każdemu rodzicowi, któremu na sercu leży dobre wykształcenie swojej pociechy.
Moje dziecko uczyło się w GJ, teraz uczy się w ZANie (LO). Jest bardzo zadowolone z obu szkół, jeżeli chce, bierze udział w konkursach, ma przyjaciół... Narzekać jest zawsze łatwo. Niektórym właśnie to w życiu najlepiej wychodzi...Życzę wszystkim wesołych Świąt:)
Minęło dopiero 7 miesięcy od rozpoczęcia roku szkolnego, a moje dziecko uczy już trzeci nauczyciel matematyki ! Ponadto przez 1,5 miesiąca dzieci nie miały języka angielskiego, gdzie tygodniowo przypada na język angielski 8 godzin ! Nauczyciele robią co mogą, niestety kadra zarządzająca - porażka.
Przepraszam bardzo, ale skąd te wszystkie oszczerstwa? Kto nie wysyła na konkursy? Nauczyciele zawsze o nich informują i każdy kto chce wziąć udział może to zrobić. 1 godzina więcej angielskiego? I klasa gimnazjum językowego 10h angielskiego, II 6h angielskiego, III 4h angielskiego (tygodniowo oczywiście), oprócz tego mamy 2h niemieckiego i 2h do wyboru francuskiego/hiszpańskiego/rosyjskiego. Kosztem w-f'u? U nas są 4h w-f tygodniowo tak samo jak w innych gimnazjach.
A brak nauczyciela przez 1,5 miesiąca? A te zmiany nauczycieli w ciągu roku?
Sama ilość godzin angielskiego czy jakiegokolwiek innego języka to jeszcze nie wszystko. Najważniejsze, w jaki sposób sa one realizowane? Sprawdzam moje dziecko, bo znam języki, których się uczy. Szkoła to porażka. Luz na lekcjach, obchodzenie najpierw 50, potem 100 i jeszcze w kolejności 150 i 200 lekcji - to chyba coś nie tak? Owszem dzieci sa informowane o konkursach, ale tylko przez nielicznych nauczycieli, którzy nie sa skłonni do poświęcenia im dodatkowego czasu, bo nikt im za to nie zapłaci. Druga strona jest taka, że jak dzieciom cos nie pasuje - ida do naczelnej i juz zmiana nauczyciela! Moje dziecko tez miało juz 3 nauczycieli od matmy, po 2 od języków, biologii, fizyki i ... Słowem SZCZERZE NIE POLECAM!
Oj chyba uczniem to ty nie jesteś, tylko kadrą zarządzającą. Moje dziecko nie potrafi jednym tchem powiedzieć ile godzin angielskiego jest w każdej klasie. A co do konkursów, to są ale często rodzice mają sami zawieźć dzieci na kolejny etap (tak w ramach oszczędności). A co powiesz drogi "uczniu" na zarzut 3 n-li matematyki, braku anglisty przez 1,5 miesiąca i ciągłych zmian n-li historii, informatyki, wf, biologii, francuskiego, geografii? Co tak samo jest w innych gimnazjach???
Chodzę do ZANa, do liceum. Mam w kalsie osoby ze wszystkich gimnazjów we Wschowie i nie tylko. Niestety chłopacy, którzy skończyli owe gimnazjum językowe mają się za bogów. Uważają, że są nainteligentniejszymi istotami na Ziemi, a część z nich jest na poziomie ameby... Fakt, są przygotowani do dalszej nauki, ale czy ich poziom jakoś odbiega od uczniów z innych szkół? Ja jakoś tego nie zaobserwowałem.
ale za to uczy ich długo nam panujący po 12 latach przerwy, zapewne trzyma poziom nauczania, nocami się dokształcał albo jeździł co niedzielę na jakieś szkolenia, bo od poniedziałku do piątku trwał na posterunku burmisia Wsiowy... o nie... przecież w niedzielę zaliczał kazdą mszę... więc kiedy ćwiczył bycie belfrem ???
Nie, nie jestem kadrą zarządzającą :), po prostu interesuję się tym jak będzie wyglądał mój plan lekcji. Nie ilość tylko jakość. Zgadzam się, ale w mojej klasie lekcje języka angielskiego są prowadzone na prawdę dobrze, luźnej lekcji w tym roku nie mieliśmy, co nie znaczy, że zrobienie 1 takiej godziny na 100 jest czymś złym, oczywiście jeśli materiał jest zrealizowany. 1,5 miesiąca bez anglisty - było to spowodowane zmianą nauczyciela, ale racja, była to zbyt długa przerwa. Ciągłe zmiany nauczyciela od historii? Mieliśmy zastępstwo spowodowane chorobą nauczyciela - wypadki chodzą po ludziach. Zmiana nauczyciela od w-f? Nie przypominam sobie aby miało to miejsce w gimnazjum, raczej w liceum. Informatyka? Ani I klasa, ani II aktualnie nie ma informatyki, będę miał w następnej klasie. Geografia, biologia. Nauczycielka ucząca tych przedmiotów wróciła po zwolnieniu macierzyńskim - nie byłoby dobrze aby została bez pracy prawda? Trzech nauczycieli od matematyki. Pierwsza nie wiem czym była spowodowana, druga tym, że wrócił jeden z nauczycieli, ale to dało zmiany, ponieważ teraz nie tylko w I klasie, ale i w II jest podział na dwie grupy na lekcjach matematyki - jest to bardzo dobre rozwiązanie, w mniejszej grupie zawsze nauczycielowi łatwiej się pracuje, tak samo uczniom. Zmiana nauczyciela francuskiego miała miejsce na początku roku szkolnego, czyli I klasa nie miała takiej sytuacji. Rodzice muszą zawozić dzieci na konkursy. Szczerze jeszcze o tym nie słyszałem, nie mówię, że nie było takiej sytuacji, ale zdarzają się bardzo rzadko, na konkursy uczęszczam, zawsze koszty pokrywała szkoła.
Do UCZNIA. Ha ha ha, naprawdę mamy uwierzyć, że jesteś uczniem, a nie nauczycielem??? Dobre żarty! Wrócił jeden z nauczycieli od matematyki - dobre sobie! Wiadomo przecież, że chodzi o Grabkę. Pewnie, że w mniejszej grupie lepiej się pracuje, ale nie z nauczycielem, który przez 12 lat nie miał styczności z nauczaniem. W tym czasie zmieniła się podstawa programowa, egzaminy, wymagania. Współczuję tym uczniom, którzy mają z nim matematykę!
Ja polecam Gim 2. Jeśli uczeń chce, ma możliwości i predyspozycje, nauczyciele z nim pracują, przygotowują do konkursów, zwłaszcza przedmiotowych. W zawodach sportowych ta szkoła też zawsze bierze udział, choć nie zawsze to widać. W Gim językowym uczniowie pomimo chęci często są pozbawiani takiej możliwości, trudno zaprzeczyć.