Sprawca zgłosił się na policję po trzech dniach
Dopiero trzy dni po zdarzeniu, w środę, młody kierowca zdecydował się stawić na komendzie policji we Wschowie. Przybył w towarzystwie adwokata, by złożyć wyjaśnienia dotyczące incydentu. 18-latek przyznał się do spowodowania kolizji, jednak odmówił przyjęcia mandatu karnego.
Podczas składania zeznań, nastolatek wyjaśnił okoliczności zdarzenia. Przyznał się do uderzenia samochodem w ogrodzenie i stworzenia tam zagrożenia w ruchu drogowym. Warto zaznaczyć, że pojazd, którym poruszał się sprawca, należał do jego matki.
Zobacz: Rozbili mercedesa na ul. 55. Poznańskiego Pułku Piechoty. Kierowca i pasażerowie uciekli
Szok i panika przyczyną ucieczki?
Młody kierowca tłumaczył swoje zachowanie po kolizji stanem emocjonalnym. "Ucieczkę z miejsca zdarzenia tłumaczył szokiem, mówił, że wpadł w panikę", przekazali wschowscy policjanci. To wyjaśnienie nie zmienia jednak faktu, że opuszczenie miejsca wypadku jest poważnym wykroczeniem.
Sprawa komplikuje się dodatkowo, gdyż 18-latek twierdzi, że nie zna danych osobowych pasażerów, którzy znajdowali się z nim w samochodzie w momencie kolizji.
Nie pierwsze przewinienie młodego kierowcy
Funkcjonariusze ustalili, że nie jest to pierwsze zdarzenie drogowe spowodowane przez tego młodego kierowcę. Szczegóły poprzedniego incydentu nie zostały jednak ujawnione.
Biorąc pod uwagę odmowę przyjęcia mandatu przez 18-latka, sprawa zostanie skierowana do sądu. Tam zapadnie decyzja o konsekwencjach, jakie poniesie młody mężczyzna za spowodowanie kolizji i ucieczkę z miejsca zdarzenia.