Zostać królem, to nie wszystko
Piątek, 01 kwietnia 2011 o 12:56, autor: lukas 0
Obraz Toma Hoopera, ,,Jak zostać królem” otrzymał w tym roku główną nagrodę z rąk amerykańskiej akademii w kategorii najlepszy film. Mógłby stanowić lekcję poglądową dla wszystkich maruderów, niedowiarków i wiecznych pesymistów.
Opowiada prawdziwą historię Jerzego VI, króla Anglii, który zasiada na tronie w 1939 roku na skutek abdykacji swojego starszego brata. Nie jest to jednak triumfalna historia męża stanu, który w odpowiednim momencie pojawia się na scenie Anglii i w sposób zdecydowany wspiera rodaków podczas II wojny światowej. Film skupia się na czym innym. Bo chociaż wszystko wskazuje na to, że bohater pewnego dnia zasiądzie na tronie, to jednak twórcy filmu postanowili odsłonić przed widzem dość dramatyczną walkę przyszłego monarchy ze swoją największą, wstydliwą ułomnością, czyli jąkaniem.
Tak, to są czasy, kiedy nie wystarczy być tylko królem, ubierać się dostojnie i pokazywać w oknie, machając do rozbawionej gawiedzi ręką. Na scenie pojawia się takie urządzenie jak radio, które staje się głównym medium, za pomocą którego król w najważniejszych momentach historii będzie musiał przemawiać do obywateli.
,,Jak zostać królem” skupia się więc na przypadłości przyszłego króla i dzięki dobremu scenariuszowi ucieka przed łatwą dydaktyką, uciekając od tak prostych i popularnych przekonań, że cokolwiek byśmy nie chcieli, jesteśmy w stanie osiągnąć. Może i jesteśmy, odpowiadają twórcy filmu, ale nie sami, nie w pojedynkę.
Warto sprawdzić, co według twórców filmu gwarantuje sukces w walce ze swoimi, wstydliwymi przypadłościami. Jaką rolę odgrywają na polu walki z samym sobą tak tradycyjne pojęcia jak przyjaźń i rodzina.
(rak)