Znaleźć klub
Poniedziałek, 24 września 2012 o 09:27, autor: michal 2
Ola Grzywacz swoją przygodę z siatkówką, jak wszystkie zawodniczki ze Szlichtyngowej, rozpoczęła pod okiem trenerskiego duetu Witold Jasik - Radosław Wasielewski. Od nich zaraziła się pasją i jak twierdzi im najwięcej zawdzięcza.
(Artykuł opublikowano 3 lutego 2012 o 09:27)
- Ze mną nie do końca tak było. Kiedy trenerzy przyszli na jakąś lekcję ogłaszając, że organizują zajęcia, nie chciałam słyszeć o siatkówce. Większym entuzjazmem wykazały się moje koleżanki. Dałam się jednak namówić. Ciężko pracowałam na treningach, które odbywały się trzy razy w tygodniu. Zauważyłam postępy i to dodatkowo zdopingowało mnie do dalszych wysiłków.
- Do plażówki namówili nas trenerzy ze Szlichtyngowej. Wystartowałyśmy z Barbarą Lech w Mistrzostwach Województwa Lubuskiego i dobrze się zaprezentowałyśmy zajmując 4 miejsce. W Łodzi grałam z koleżankami ze szkoły. Treningi w SMS pozwoliły mi doskonalić się technicznie i kondycyjnie. Już po roku w Łodzi udało nam się wygrać rozgrywki lubuskie kadetek i zająć 2 miejsce wśród juniorek.
- Tak. To była pierwszy cykl tej imprezy, w której startowało wiele utytułowanych siatkarek z całego kraju . Najpierw przeszłyśmy eliminacje w Nowej Soli, gdzie zajęłyśmy 2 miejsce, pozostawiając w pokonanym polu bardziej doświadczone zawodniczki. Finały odbyły się w Wilkasach na Mazurach. Zajęłyśmy 4 miejsce i został pewien niedosyt. Byłyśmy jednak najmłodszą parą turnieju więc wynik jaki osiągnęłyśmy jest i tak sporym sukcesem. Jeśli będziemy miały taką możliwość chętnie wystartujemy w tych zawodach także w tym roku i postaramy się poprawić wynik.
- To jest dla mnie przede wszystkim spore wyróżnienie. Nie jest to łatwa praca, choć sprawie wiele radości. Mam też okazję odczuć na własnej skórze co przeszli z nami trenerzy Jasik i Wasielewski. W najbliższą niedzielę (29 stycznia dop. red.) w Nowej Soli po raz pierwszy samodzielnie poprowadzę zespół. Mam nadzieję, że uda nam się zwyciężyć.
- Niestety nie mam okazji do regularnej gry. Trenuje w AZS w Lesznie, gdzie studiuję. Gram też w amatorskiej lidze we Wschowie. Chciałabym jednak znaleźć klub, w którym mogłabym kontynuować karierę. Zastanawiam się też nad skończeniem kursu trenerskiego.
Aleksandra Grzywacz
ur. 13 kwietnia 1992 w Głogowie
siatkarka, wychowanka Virtus Szlichtyngowa