Msza święta w intencji pomordowanych, poświęcenie sztandaru stowarzyszenia, odsłonięcie tablicy pamiątkowej, przemarsz ulicami Wschowy, spotkanie pod pomnikiem kresowian oraz otwarcie wystawy w Muzeum Ziemi Wschowskiej, to to co w skrócie miało miejsce w niedzielne przedpołudnie. Ale pisać w skrócie o wydarzeniu, które zgromadziło potomków mieszkańców Kresów Wschodnich, którzy stracili życie za to, że byli Polakami, przedstawicieli wszystkich szczebli władz państwowych oraz wielu gości, nie wypada. Msza święta rozpoczęła się od wprowadzania, które odczytała Małgorzata Gośniowska-Kola, prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka, której przodkowie również stracili życie na wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej. Następnie poświęcono nowy sztandar stowarzyszenia, którego fundatorem jest Edward Mier-Jędrzejowicz. W trakcie mszy świętej homilię wygłosił ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski, w której nawiązał do tragicznych wydarzeń sprzed 72 lat i konieczności pielęgnowania pamięci o tragicznych wydarzeniach z kresów wschodnich. Po zakończonej eucharystii prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka dokonała odsłonięcia tablicy upamiętniającej mord na Polakach. Następnie w towarzystwie Kompani Honorowej Wojska Polskiego z Garnizonu Leszno, orkiestry dętej z Grodziska Wielkopolskiego, motocyklistów Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego oraz pocztów sztandarowych uczestnicy uroczystości udali się pod pomnik Kresowian, gdzie złożono kwiaty i wygłoszono okolicznościowe przemówienia.
- Pamięć jest najcenniejszą z form oddania hołdu ofiarom, które w tragicznym ludobójstwie zginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Tak jak ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski mówił, chcemy budować wspólną, lepszą przyszłość, chcemy pojednania, ale budowane to musi być na fundamencie prawdy – mówił Wojewoda Lubuski Władysław Dajczak. – Nie może być tak, że słyszymy iż ci, którzy doprowadzili do tego ludobójstwa są gloryfikowani i proponuje się stawianie im pomników.
- Dzięki organizacjom takim jak Stowarzyszenie Huta Pieniacka czy Stowarzyszenie Kresowian, ale także dzięki niezłomnej postawie między innymi ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego, polski parlament przyjął w tym roku uchwałę o ustanoweniu dnia 11 lipca, Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian – podkreślał poseł Marek Ast.
W trakcie uroczystości pod pomnikiem wręczono również medal przyjaciela stowarzyszenia dla fundatora sztandaru i tablicy w kościele pana Edwarda Mier-Jędrzejowicza. Potomkowie ofiar z kresów Rzeczpospolitej oraz osoby, które czynnie działają na rzecz upamiętnienia tragicznych wydarzeń jakie miały miejsce we wschodniej części II Rzeczpospolitej, przybiły również symboliczne gwoździe w drzewiec sztandaru stowarzyszenia. Dziękując wszystkim zgromadzonym za obecność prezes stowarzyszenia, Małgorzata Goośniowska-Kola, sparafrazowała słowa Danuty Siedzikówny „Inki”.
- Szanowni państwo kiedy wyjeżdżamy do Huty Pieniackiej i innych miejsc, w których duża część z państwa ma korzenie, w przeważającej części nie ma tam już śladu tych miejscowości. Jest tylko cisza. Szukamy tam często oznak życia, które w tak tragiczny sposób zostało zakończone. Wspominamy ludzi, którzy byli bogactwem tamtych czasów i ziem – mówiła Małgorzata Gośniowska-Kola. – Słyszymy wtedy słowa: „Jak to dobrze, że pamiętacie, jak to dobrze, że przyjeżdżacie, bo tak naprawdę to tylko cisza tu została. I tak naprawdę słychać tu tylko żebracze prośby matek i dzieci o modlitwę i pamięć.” Proszę państwa, dzięki wszystkim państwu zachowaliśmy się jak trzeba. Dziękuje bardzo.
(olek)