25-letni Marcin M., który zabił gosposię na plebanii w Ciosańcu a także księdza i gospodynię w Serbach został skazany na dożywocie. Wyrok jest prawomocny
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Chodzi o zbrodnie dokonane w połowie stycznia 2008 roku. Marcin M. najpierw pojawił się w Ciosańcu koło Sławy i tam siekierą zamordował gosposię, którą zastał na plebanii. Następnego dnia w Serbach koło Głogowa zabił drewnianym świecznikiem księdza a gosposię młotkiem. Ukradł z plebanii ok. 50 tys. zł. Z miejsca zbrodni odjechał samochodem zabitego księdza. Spalony wrak auta znaleziono kilka dni później niedaleko Krosna Odrzańskiego. Zabójcę zatrzymała przypadkiem niemiecka policja.
Panorama Leszczyńska donosi, że od wyroku nie można się odwołać. Możliwe jest jedynie wniesienie kasacji. Zostanie ona przyjęta, tylko wtedy, gdy obrona wykaże błędy proceduralne podczas rozprawy, co spowoduje, że będzie ona skierowana do ponownego rozpatrzenia.
Prokuratura zapewnia jednak, że śledztwo prowadzone było bardzo skrupulatnie. Dzięki temu udało się np. obalić twierdzenie oskarżonego, że to nie on dokonał zbrodni. Marcin M. wycofał się ze swoich wcześniejszych zeznań, kiedy to zbrodnię tłumaczył nienawiścią do księży. Potem próbował przekonywać, że zabójcami są inne osoby. Nie chciał jednak podać ich personaliów twierdząc, że prawdziwi zabójcy grożą śmiercią jego bliskim. Prokurator udowodnił jednak ponad wszelką wątpliwość, że prócz oskarżonego Marcina M. ani w Ciosańcu, ani w Serbach nie było nikogo innego - czytamy w Panoramie Leszczyńskiej.
Skazany będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe dopiero po odbyciu co najmniej 40 lat kary.
Komentarze 0